Wojna cenowa na rynku komórek traci sens, bo nie powoduje już wzrostu przychodów
REKLAMA
TOMASZ ŚWIDEREK
W jakiej kondycji Polska Telefonia Cyfrowa przeszła przez kryzys ekonomiczny?
KLAUS HARTMANN*
Moim zdaniem w doskonałej. To był rok pełen wyzwań. Najpierw słabł złoty, przez co w górę szły nasze koszty, bo w walutach płacimy za wiele rzeczy, w tym za wynajem powierzchni, telefony czy sprzęt wykorzystywany do budowy sieci. Potem doszedł spadek MTR (stawki za kończenie połączeń w sieciach komórkowych – przyp. DGP) i wojna cenowa.
REKLAMA
I kwartał był trudny, ale bardzo szybko zareagowaliśmy i mimo trudnych warunków w III kwartale mieliśmy zdecydowanie najlepsze wyniki spośród operatorów. Zyskaliśmy 100 tys. nowych abonentów, czyli więcej niż każdy z konkurentów. Mieliśmy najwyższą na rynku marżę EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację – przyp. DGP).
Spodziewam się, że całoroczne przychody za sprawą niższych MTR będą o kilka procent niższe niż w 2008 roku, gdy wyniosły 7,92 mld zł, zaś marża EBITDA taka jak w ubiegłym roku albo nawet wyższa (w 2008 roku wyniosła 34,6 proc. – przyp. DGP). Nasze tegoroczne inwestycje będą nieco niższe niż w 2008 roku (wyniosły 1,2 mld zł – przyp. DGP).
Po tym trudnym roku sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze, by zostać numerem jeden na rynku komórkowym.
Więcej: Wojna cenowa na rynku komórek skończy się w 2010 roku
REKLAMA