Firma, która zatrudniała kilkudziesięciu pracowników, w regulaminie wynagradzania zobowiązała się rekompensować im dojazdu do pracy i z powrotem. Pracownicy mieszkający na terenie miasta otrzymywali dwa bilety miejskie, a dojeżdżający z dalszej odległości – dodatkowo dwa bilety PKP. Po pewnym czasie firma uznała jednak, że wydawanie biletów sprawia jej za dużo kłopotu. Dlatego zmieniła regulamin i zamiast biletów wypłacała ekwiwalent pieniężny na dojazdy. Firma nie kontrolowała jednak, jak pracownicy go wykorzystują, a dopłaty nie były wliczane do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne.
ZUS uznał, że ekwiwalent powinien być uwzględniany przy obliczaniu wysokości składek na ubezpieczenia społeczne. Domagał się więc od firmy zapłaty zaległych składek z odsetkami. Taka zaległość wynosiła około 200 tys. zł (należność główna).
Pracodawca nie zgodził się z argumentacją ZUS, powołując się na par. 2 ust. 1 pkt 26 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Więcej: Firma sfinansuje dojazd do pracy i nie zapłaci ZUS