W tym roku w Bytomiu sześciu bezrobotnych ubiegało się o dofinansowanie do studiów podyplomowych i tylu je otrzymało. W Gdyni na 24 takie osoby, tylko pięć dostało dofinansowanie, a w Szczecinie na 27 wnioskujących o dopłaty uzyskało je 15. Jest ich tak niewielu, bo bezrobotnym bardzo trudno jest spełnić warunki, od których zależy uzyskanie wsparcia finansowego. Te warunki określone są w par. 35 rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej z 2 marca 2007 r. (Dz.U. nr 47, poz. 315). Bezrobotny, ubiegając się o dofinansowanie szkolenia (w tym studiów podyplomowych), składa w urzędzie pracy wniosek i dokument uprawdopodobniający uzyskanie odpowiedniej pracy. Ten dokument to oświadczenie przyszłego pracodawcy o zamiarze powierzenia bezrobotnemu pracy po zakończeniu studiów podyplomowych. Oznacza to czasami, że firmy (jeśli studia trwają trzy semestry) muszą wiedzieć, że nawet po upływie półtora roku będą wciąż zainteresowane zatrudnieniem bezrobotnego.
– Trudno wymagać od firm, aby deklarowały, że będą chciały kogoś zatrudnić po tak długim okresie – uważa jednak Agnieszka Chrostowska z Urzędu Pracy w Gdyni. Dodaje, że jej urząd najczęściej odmawia dofinansowania studiów właśnie dlatego, że wnioskodawcy nie mają oświadczenia od przyszłego pracodawcy.
Zgodnie z rozporządzeniem nie tylko oświadczenie pracodawcy jest dokumentem uprawdopodabniającym zatrudnienie. Może to być także inny dokument wymieniony w regulaminach urzędów pracy dotyczących przyznawania środków na finansowanie studiów. Jednym z warunków przyznawania wsparcia jest więc np. wybór takich kierunków na studiach podyplomowych, których ukończenie zwiększa szanse na podjęcie zatrudnienia. Trudno jednak przewidzieć, kogo pracodawcy będą chcieli zatrudnić za rok, czy półtora.