Sprzedaż materiałów budowlanych nadal spada
REKLAMA
REKLAMA
Ostatnio pojawiło się wiele informacji, sugerujących, że w budownictwie mieszkaniowym następuje poprawa. Według szacunków Związku Banków Polskich, banki udzieliły w lipcu 16,5 tys. kredytów hipotecznych na kwotę 3,3 mld złotych. Od początku roku banki pożyczyły na budowę lub kupno mieszkania ok. 20 mld zł. Z kolei Główny Urząd Statystyczny poinformował, że produkcja budowlano-montażowa wzrosła w ubiegłym miesiącu o 10,7 proc. Wzrost odnotowała nawet branża mieszkaniowa. Wartość robót budowlanych związanych ze wznoszeniem budynków wzrosła w porównaniu z ubiegłym rokiem o 12,7 proc.
To nie koniec kryzysu
Mówienie o końcu kryzysu w budownictwie mieszkaniowym jest jednak przedwczesne. Tak uważają właściciele składów budowlanych. Mimo spadku cen w ostatnim roku, sięgających kilkudziesięciu procent, nie ma chętnych na materiały budowlane.
– Sprzedaż jest nadal znacznie niższa niż przed rokiem. Może po wakacjach coś się ruszy, bo okres letni nigdy pod tym względem nie był dobry – uważa Tomasz Wiśnik z firmy To-Masz.
– Obroty w mojej firmie nadal są o ok. 70 proc. niższe niż przed rokiem – mówi Andrzej Mizerski, właściciel firmy AAM-Pol.
Nie wszędzie sytuacja wygląda tak źle. Największe składy budowlane nie odczuwają aż tak dużego załamania rynku.
– W lipcu nasze obroty były niższe niż przed rokiem o ok. 15 proc. – mówi Zygmunt Krosnowski, właściciel firmy KIM.
Są też firmy, które sprzedają więcej materiałów budowlanych niż rok temu.
– Przychody ze sprzedaży naszej grupy były w lipcu wyższe o ponad 3 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Choć sezon wakacyjny w pełni, obserwujemy wzmożony ruch na budowach – dodaje Marzena Mysior-Syczuk z Grupy PSB.
Budowa z zapasów
Eksperci twierdzą, że ogólny obraz rynku materiałów budowlanych nie jest najlepszy.
– Nie wiem, z czego te budowy są realizowane. Być może inwestorzy mają zapasy, bo materiałów budowlanych sprzedaje się zdecydowanie mniej niż przed rokiem – mówi prof. Wiktoria Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa.
REKLAMA
Kryzys w najmniejszym stopniu dotyka inwestycji indywidualnych. O ile rozpoczętych w tym roku nowych inwestycji mieszkaniowych jest o 28 proc. mniej niż przed rokiem, to w przypadku inwestycji deweloperskich liczba rozpoczętych budów spadła o ponad połowę. O 23 proc. zmniejszyła się też liczba wydanych pozwoleń na budowę. Sytuacja przestaje się jednak już pogarszać. GUS szacuje, że w budowie jest w tej chwili prawie 670 tys. mieszkań.
– Według mnie budownictwo odbija się już od dna. W drugiej połowie roku tempo wzrostu w tej branży będzie już wyższe niż w pierwszych 6 miesiącach tego roku. Z miesiąca na miesiąc powinno być lepiej – uważa Wiktoria Bolkowska.
REKLAMA