Co oznaczają dla konsumentów wyższe stopy procentowe
REKLAMA
Zgodnie z oczekiwaniami Europejski Bank Centralny podniósł w zeszłym tygodniu stopy procentowe do 4,25 proc. ECB podjął taki krok, gdyż inflacja wzrosła do 4 proc. znacznie powyżej zakładanego celu inflacyjnego (2 proc.), a wyższe stopy procentowe są uznawane za najlepszy sposób powstrzymywania dalszego wzrostu cen, gdyż powodują one zwiększenie kosztów kredytowania, a w konsekwencji ograniczają popyt.
Podwyżki stóp procentowych nie ograniczają się wyłącznie do strefy euro - wysokie ceny żywności i energii spowodowały wzrost inflacji na całym świecie, a banki centralne z mniejszym lub większym zaangażowaniem włączyły się do walki z nią. Co te zmiany oznaczają dla społeczeństwa?
Banki centralne walczą z inflacją, gdyż jest ona szkodliwa dla gospodarki. Niska inflacja, z drugiej strony, wspiera stabilny długoterminowy wzrost gospodarczy.
Szok inflacyjny, którego jesteśmy obecnie świadkami, szkodzi konsumentom. Ceny żywności i paliwa pną się do góry i w wielu krajach coraz większym wyzwaniem staje się wykarmienie rodziny czy też ogrzanie domów. Ponieważ po opłaceniu niezbędnych wydatków pozostaje mniej pieniędzy, zmniejsza się skłonność do konsumpcji z negatywnym skutkiem dla gospodarki. W rezultacie wzrost gospodarczy w wielu rozwiniętych, jak i rozwijających się krajach może ulec spowolnieniu.
Wyższe stopy procentowe nie są dobre dla osób pożyczających pieniądze. Spłata zadłużenia - nie tylko kredytów hipotecznych - ale również na kartach kredytowych staje się coraz trudniejsza. W Stanach Zjednoczonych coraz więcej osób traci swoje domy, samochody.
Rosnące ryzyko stagflacji, czyli okresu spowolnionego wzrostu gospodarczego i wysokiej inflacji, jest również bardzo niekorzystne dla inwestorów. Historycznie w okresach stagflacji akcje traciły na wartości. Wysoka inflacja zjada również nasze oszczędności.
W obecnych warunkach banki centralne muszą stawić czoła wielkiemu wyzwaniu. W jaki sposób pokonać wysoką inflację bez zbytniego spowolnienia wzrostu gospodarczego i zepchnięcia gospodarki w stronę recesji. Mimo ostatnich podwyżek i oczekiwań kolejnych nie można więc wykluczyć, że do końca roku nastawienie ulegnie zmianie i zobaczymy ruch w drugą stronę.
Grzegorz Świetlik
Fortis Investment
REKLAMA