Dlaczego inwestorów interesuje sytuacja w USA
REKLAMA
Dzisiaj skupimy się na znaczeniu rynku finansowego i gospodarki Stanów Zjednoczonych dla przeciętnego polskiego inwestora. Temat jest tym bardziej ciekawy i aktualny, że wielu analityków wskazuje na kryzys rynku kredytów hipotecznych podwyższonego ryzyka (subprime) w USA, jako kluczowe wydarzenie finansowe ubiegłego roku. Problemy amerykańskich kredytobiorców ze spłatą zaciągniętego zadłużenia razem ze spadającymi cenami nieruchomości, stanowiącymi zabezpieczenie tych kredytów, doprowadziły do spadku zaufania wobec instytucji na samym rynku finansowym. Nieokreślony zakres strat poniesionych przez poszczególnych uczestników rynku wywołał wzrost ryzyka kredytowego. Instytucje finansowe, nie wiedząc na ile ich kontrahenci zaangażowani są w zagrożone instrumenty hipoteczne, niemal przestali pożyczać sobie środki zapewniające bieżące finansowanie - doszło do kryzysu płynności.
Rynki finansowe działają jak układ naczyń połączonych. Nastroje na istotnych światowych rynkach przekładają się na pozostałe rynki, także na polską giełdę. Kryzys na rynku kredytów hipotecznych wywołał sierpniowe spadki na giełdzie w USA, a za nią podążyły pozostałe rynki kapitałowe. Amerykańska giełda uznawana jest za najważniejszy rynek. Stanowi ona około 40 proc. kapitalizacji wszystkich giełd na świecie. Ma ugruntowaną historycznie pozycję. Jakość kredytowa niektórych notowanych tam spółek często przewyższa jakość (wyrażoną poprzez rating - wskaźnik wiarygodności kredytowej danego podmiotu) samych państw, w tym np. Polski. Jej ogromna kapitalizacja wynika m.in. z tego, że duża część pieniędzy inwestowanych przez ludność trafia na giełdę. Rozwój całej gospodarki, to rozwój firm dzięki popytowi zgłaszanemu na ich produkty i usługi. Rozwój firm powoduje wzrost ich kursów na giełdzie, a zatem wzrost wartości aktywów posiadanych przez ludność.
Z tych powodów, również w Polsce, istotna jest zarówno sytuacja na giełdzie, jak i w gospodarce odległego USA. Sygnały płynące ostatnio z gospodarki USA są niepokojące. Zapaść rynku nieruchomości oraz rosnące ceny surowców i żywności zaczynają pogarszać nastroje konsumentów. Także wśród producentów maleje optymizm - indeks Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) okazał się niższy od skromnych nawet oczekiwań. Obrazu nie polepszają dane z rynku pracy. Liczba utworzonych nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wyniosła w grudniu zaledwie 18 tys. wobec prognozowanych 75 tys. Stopa bezrobocia 5 proc. wobec prognozowanych 4,8 proc. Także władze monetarne USA oczekują słabszego wzrostu gospodarczego w nadchodzących kwartałach. Jednak już nieraz gospodarka USA wychodziła z tarapatów. To, jak zniesie obecne przesilenie, zdecyduje o nastrojach na rynkach kapitałowych.
Adam Wiśniewski
ekspert ds. inwestycji AXA
REKLAMA