Banki: rosną ryzyka na rynku hipotecznym
REKLAMA
Andrzej Sławiński, członek Rady Polityki Pieniężnej i profesor SGH, podkreśla, że w okresach względnego spokoju na rynkach finansowych instytucje finansowe i inwestorzy mają skłonność do podejmowania nadmiernego ryzyka, co w konsekwencji może prowadzić do kryzysów na rynkach finansowych.
- Stabilna i niska inflacja przy jednoczesnym wzroście płynności na rynku globalnym oznacza większe ryzyko wystąpienia bąbli spekulacyjnych. Dlatego ubocznym skutkiem sukcesu banków centralnych w walce z inflacją był wzrost ryzyka tworzenia się bąbli spekulacyjnych na rynkach aktywów - mówi Andrzej Sławiński.
- Niższe stopy procentowe oznaczają trwały spadek wysokości stopy zwrotu wolnej od ryzyka i wzrost skłonności do podejmowania ryzyka przez instytucje finansowe i inwestorów indywidualnych - dodaje.
W opinii Andrzeja Sławińskiego, wraz ze wzrostem cen aktywów rośnie też gotowość inwestorów do podejmowania ryzyka związanego ze spekulacją.
- Tę coraz bardziej irracjonalną z biegiem czasu gotowość inwestorów do podejmowania ryzyka mogłaby ostudzić tylko duża podwyżka stóp procentowych, która mogłaby wywołać pęknięcie bąbla i zepchnięcie gospodarki określonego kraju w recesję lub wręcz deflację, jak pokazuje to przykład Japonii - mówi członek RPP.
- Dlatego w okresach silnych wzrostów cen aktywów banki centralne muszą reagować w sposób wyważony - dodaje.
Wojciech Kwaśniak, były szef Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, który z początkiem stycznia ma wejść do struktur Komisji Nadzoru Finansowego, uważa, że do kryzysów finansowych w 93 proc. prowadzą błędy w zarządzaniu.
- Często mamy też do czynienia z połączeniem interesów akcjonariuszy, zarządzających oraz polityków, którzy nawołują o ułatwienie dostępu do kredytów - mówi Wojciech Kwaśniak.
- Dlatego potrzebny jest silny nadzór z doświadczeniem, bo słaby nadzór ucieka od decyzji i stawia na samoregulację. Polska popełni błąd, likwidując za trzy tygodnie nadzór, który jest najbardziej doświadczony w restrukturyzacji banków w Europie - dodaje Wojciech Kwaśniak.
Także zdaniem Małgorzaty Iwanicz-Drozdowskiej, profesor Szkoły Głównej Handlowej, kryzys na rynku subprime w USA wynikał ze zbyt agresywnej polityki banków i podejmowanych ryzyk oraz słabości instytucji nadzorczych.
- Mówi się, że w Polsce nie ma rynku kredytów subprime, ale czy kredyty na 100-110 proc. wartości nieruchomości nie są ich substytutem? Podobnie jak liberalne określanie wymaganych dochodów do dyspozycji - podkreśla profesor SGH.
KREDYTY HIPOTECZNE BĘDĄ ROSŁY WOLNIEJ
Zadłużenie Polaków z tytułu kredytów hipotecznych sięgnie 140 mld zł na koniec 2007 roku - szacuje serwis e-hipoteka.com. Według prognoz serwisu, w przyszłym roku Polacy zaciągną nowe kredyty na kwotę 30 mld zł, a łącznie z refinansowymi będzie to kwota 45-50 mld zł. Eksperci przewidują, że będzie rósł udział kredytów refinansowych i konsolidacyjnych. Obecnie w Polsce poziom zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych stanowi 11 proc. PKB, podczas gdy w krajach Unii Europejskiej wynosi on ok. 40 proc.
PAWEŁ CZURYŁO
REKLAMA