Do ubezpieczenia domu potrzebny jest inżynier
REKLAMA
Ceny nieruchomości wzrosły, więc banki wymagają polis jako zabezpieczenia kredytu. Okazuje się, że towarzystwa nie ułatwiają klientom zawierania takich umów, formułując warunki ubezpieczeń tak, że niezorientowany może mieć problem z określeniem podstawowego elementu umowy: sumy ubezpieczenia domu.
U największego ubezpieczyciela - PZU - klienci mają do wyboru trzy sposoby określenia sumy ubezpieczenia tzw. murów domu. Suma ubezpieczenia powinna odpowiadać wartości rzeczywistej, wartości nowej albo wartości rynkowej. Z zapisów warunków nie wynika jednak, kiedy mamy wybrać dany sposób określenia wartości. A to istotne, bo na przykład według wartości rynkowej (wartość możliwa do uzyskania przy sprzedaży) można ubezpieczyć tylko budynki, których stopień zużycia technicznego w dniu zawarcia umowy przekracza 50 proc.
- Przeciętny klient nie jest w stanie określić stopnia technicznego zużycia budynku - mówi Marcin Kapuściński, z firmy Eksperci NEMU.
Dodaje, że w takim wypadku profesjonalną wycenę jest w stanie zrobić tylko inżynier budowlany albo rzeczoznawca budowlany. Najlepiej na piśmie, wtedy w przypadku sporu z towarzystwem klient będzie miał podstawę do walki o odszkodowanie. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której towarzystwo po szkodzie orzeka, że budynek był zużyty w stopniu większym niż 50 proc. i można go było ubezpieczyć tylko według wartości rzeczywistej, czyli z uwzględnieniem zużycia technicznego. Przy kosztach budowy takiego budynku na poziomie 300 tys. zł klient może ocenić, że wartość rynkowa to około 70 proc. kosztów odbudowy (tzw. wartości nowej), czyli 210 tys. zł. Po szkodzie towarzystwo może uznać, że umowa była źle zawarta, bo zużycie wynosiło 60 proc., i wypłacić 40 proc. wartości nieruchomości (około 120 tys. zł). Dodatkowym punktem spornym może też być wycena działki, bo przy określaniu wartości rynkowej domu nie można uwzględniać jej wartości.
Zgodnie z warunkami trudno będzie też ubezpieczyć mury domu według wartości nowej, czyli pozwalającej na odbudowę w takiej samej technologii. Tu ponownie mamy informację, tak można ubezpieczyć tylko budynki, których zużycie techniczne przekracza 20 proc. Tu jednak nie ma wyraźnych sankcji, jeśli będzie ono wyższe, a klient wybierze wartość nową.
- Jeżeli w umowie zostanie ustalona wartość nowa, to jest ona konsekwentnie stosowana przez likwidatorów - zapewnia Agnieszka Rosa, z biura prasowego PZU.
Dodaje, że w ofercie jej firmy nie ma zapisów restrykcyjnych dla klienta, które mogą uprawniać likwidatora do wypłaty odszkodowania według wartości rzeczywistej w razie złego stanu technicznego budynku.
MARCIN JAWORSKI
REKLAMA