Energia słoneczna ma przyszłość
REKLAMA
Według analityków z banku UBS Chiny dążą do zwiększenia udziału w światowej produkcji polysiliconu z 1,6 proc. w zeszłym roku do 25 proc. w roku 2010. Nowe moce wytwórcze uruchamiane są też gdzie indziej: oznacza to, że szacowana w tym roku na 42 tysiące ton światowa produkcja tego materiału wzrośnie do 2010 roku do 163 tys. t.
Obecnie najwięcej polysiliconu (który otrzymuje się w procesie rafinacji skał i pisaku) zużywa przemysł półprzewodników. W opinii UBS do końca roku wyprzedzi go jednak energetyka słoneczna, która rozwija się w tempie 40-45 proc. rocznie, a tempo wzrostu w branży półprzewodników wynosi 10 proc. na rok.
W ostatnich latach rozwój energetyki słonecznej ograniczała niechęć uznanych producentów polysiliconu do szybkiego powiększania mocy wytwórczych.
- Stopień wykorzystania mocy w firmach produkujących ogniwa słoneczne w zeszłym roku zmalał do 66 proc., choć w 2004 roku sięgał 91 proc. Powodem były trudności z dostawą materiałów - mówi Jay Wang, analityk z tajwańskiej firmy badawczej Industrial Economics and Knowledge Center.
Analitycy są przekonani, że nowi producenci w Chinach, Japonii, Korei Południowej i na Tajwanie dzięki zastosowaniu nowych technologii będą w stanie skorzystać z popytu, jaki pojawia się w tej bardzo zamkniętej branży.
Jak mówi Tsai Chin-yao, szef firmy E-Ton - drugiego co do wielkości producenta ogniw słonecznych na Tajwanie - ceny polysiliconu sięgnęły już szczytu (wynoszą około 300 dolarów za kilogram) i pod koniec 2008 roku powinny spaść do około 200 dol. za kg. Eksperci USB oczekują, że w 2009 roku obniżą się one do 100 dol.
Najważniejsi w Chinach wytwórcy polysiliconu to firmy Luoyang Zhonggui i Sichuan Xinguang. Obydwie są spółkami założonymi przez przedsiębiorstwa wytwarzające energię słoneczną i firmy chemiczne, które częściowo wykorzystują technologię kupioną w Rosji.
- Wzrost mocy do produkcji polysiliconu będzie w Chinach o wiele szybszy niż się na ogół myśli - mówi Kim-Chong Tan, analityk USB. - W nasłonecznionych regionach USA i Europy umożliwi to energetyce słonecznej konkurowanie w okresie szczytowego obciążenia z tradycyjnymi producentami energii elektrycznej.
Na Tajwanie największa krajowa firma chemiczna i petrochemiczna, Formosa Group, oraz państwowa rafineria CPC rozważają podjęcie produkcji polysiliconu na masową skalę. Inne tajwańskie konsorcjum planuje budowę fabryki tego materiału w Chinach albo w Azji Południowo-Wschodniej.
Te firmy muszą sobie jeszcze zapewnić partnerów dysponujących technologią produkcji. Natomiast M-Setek, japoński wytwórca płytek półprzewodnikowych, zdaniem Tsai Chin-yao jest już gotów do rozpoczęcia masowej produkcji. Jego firma podpisała z M-Setek długoterminową umowę na dostawę tego materiału. Ostre wejście na rynek przewiduje też koreańska firma DC Chemical.
Plany rozwoju produkcji mają również znani wytwórcy. Wacker Chemie z Niemiec - drugi w świecie po amerykańskiej firmie Hemlock dostawca polysiliconu - wydaje prawie milion euro na budowę nowego zakładu: dotychczasowa jej produkcja jest wyprzedana z wyprzedzeniem.
- Każdy, kto potrafi wytwarzać polysilicon, tworzy nowe moce produkcyjne. A wiadomo, że nie buduje się rafinerii, jeśli nie ma się z góry zapewnionego zbytu. To wskazuje, jak duży jest popyt - mówi Jon Andre Lokke, wiceprezes norweskiej grupy REC, trzeciego w świecie producenta tego materiału.
Największy wkład we wzrost mocy produkcyjnych będą jednak mieli nowicjusze w branży: M-Setek i DC Chemical już w przyszłym roku powiększą je o prawie 6 tys. ton.
Chińskie zamierzenia co do produkcji polysiliconu stanowią część planu, według którego do 2020 roku 25 proc. zużywanej w tym kraju energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Rząd zobowiązał się zainwestować w tym celu prawie 200 mld dol.
- Bardzo się tam teraz promuje energię odnawialną. Chiny mają już największe w świecie farmy wiatrowe, a w energetyce słonecznej chcą z pewnością osiągnąć podobną pozycję - mówi Michael Komesaroff, australijski specjalista, zajmujący się chińską energetyką.
45 proc. rośnie co roku światowy rynek energetyki słonecznej
RAPHAEL MINDER I KATHRIN HILLE
Tłum. A.G.
REKLAMA