Jednej z naszych czytelniczek dwukrotnie w ciągu roku zdewastowano samochód. Został on naprawiony z polisy AC, z części casco. Jednak przy likwidacji drugiej szkody pracownik towarzystwa stwierdził, że kolejną tego typu szkodę będzie musiała pokryć z własnej kieszeni. Okazuje się, jednak, że żadne z większych towarzystw nie stosuje takich praktyk, wygląda to więc na przejaw nadgorliwości likwidatora.
Nie oznacza to jednak, że zgłaszanie kilku wypadków w ciągu roku pozostaje bez konsekwencji.
Oczywiście trzeba się liczyć z wyższymi składkami w kolejnym okresie ubezpieczenia. Na przykład w Allianz dla osoby mającej dwie szkody w ciągu ostatnich 12 miesięcy, która płaciła dotąd składkę podstawową, zwyżka wyniesie 160 proc., a w PZU 100 proc. Jedynie w przypadku możliwości uzyskania zwrotu wypłaconego z AC odszkodowania, np. z polisy OC sprawcy szkody, większe towarzystwa (z wyjątkiem Compensy) nie naliczają zwyżek. Oznacza to że jeśli ktoś zarysował nam auto na parkingu, to jeśli mamy dane jego polisy OC, to możemy naprawiać auto przy każdej tego typu sytuacji bez obawy o zniżki.
Standardem w ubezpieczeniach jest też, że wypłacone odszkodowanie zmniejsza sumę ubezpieczenia. Oznacza to, że np. jeśli dostaliśmy 10 tys. zł, a auto było ubezpieczone na 30 tys. zł, to zostaje nam 20 tys. zł sumy ubezpieczenia. I do tej kwoty towarzystwo będzie odpowiadało np. w razie szkody całkowitej, kiedy samochodu już nie opłaca się naprawiać. Można temu zapobiec opłacając dodatkową składkę przy zawieraniu umowy, bo tylko niektóre, m.in. Link4, mają bez dodatkowych opłat automatycznie odnawialną sumę ubezpieczenia. Wtedy wypłata nie będzie zmniejszała kwoty, na jaką ubezpieczony jest samochód.
Niestety nie zawsze da się coś zrobić z wprowadzanymi przez towarzystwa tzw. udziałami własnymi, czyli częścią odszkodowania, którą trzeba pokryć z własnej kieszeni. O ile udział własny w pierwszej szkodzie można bez trudu wykupić, to już przy drugiej i trzeciej nie zawsze jest to możliwe.
Na przykład w PTU, po opłaceniu dodatkowej składki, można wykupić udział własny w pierwszej i drugiej szkodzie. Przy czym przy trzeciej szkodzie jest on obligatoryjny i wynosi 30 proc., a 40 proc. przy kolejnych. i dotyczy on zarówno przypadków kradzieży, jak i zniszczenia auta przez wandali.
Z kolei w Generali udział własny rośnie o 10 proc. przy każdej szkodzie, więc po trzeciej wynosi 30 proc., ale można go wykupić i wtedy dostaniemy całą kwotę odszkodowania, bez względu na liczbę szkód. Nieco inaczej jest w PZU.
- W przypadku szkód polegających na kradzieży części lub wyposażenia pojazdu PZU potrąca udział własny w wysokości 20 proc. odszkodowania przy drugiej szkodzie tego typu w tym samym pojeździe w ciągu ostatnich 12 miesięcy albo 50 proc. przy trzeciej i kolejnej szkodzie - mówi Krzysztof Kipert, z biura zarządzania produktami w PZU.
Marcin Jaworski