Na naprawdę szybki internet poczekamy kilka lat
REKLAMA
W wariancie optymistycznym - półtora roku, w wariancie pesymistycznym (czyli bardziej realnym) - trzy lata. Tyle według samej branży dostarczającej szerokopasmowy internet muszą jeszcze poczekać klienci w Polsce na internet o szybkości 6 Mb/s. Dziś można o tym pomarzyć, bo to usługa z najdroższej półki. Jej roczny koszt, biorąc pod uwagę oferty operatorów, zaczyna się od 1,5 tys. zł, a zamyka w 1,8 tys. zł przy najdroższej 12-miesięcznej umowie. Przy umowie 36-miesięcznej trzeba wydać od 1,3 do 1,4 tys. zł. Dla porównania, za promowany dziś internet 1 Mb/s zapłacić trzeba rocznie od 540 zł do 886 zł.
Na tej ostatniej prędkości opierają się oferty większości dostawców internetu. Były one mocno promowane szczególnie w pierwszej połowie tego roku, kiedy tacy operatorzy jak Netia, Tele2 Polska, GTS Energis i Telefonia Dialog ruszyły na wojnę cenową z Telekomunikacją Polską. Polska jest bowiem największym rynkiem szerokopasmowych łączy w regionie. Liczba szybkich łączy po I kwartale roku przekraczała 2,7 mln, z czego blisko 1,8 mln oferowała Telekomunikacja Polska. Ma ona ponad 60 proc. rynku.
Czy promocje zadziałały, na razie nie wiadomo, bo firmy nie chcą ujawniać takich danych. Wiadomo natomiast, że do końca czerwca - jak wynika z danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej - na zmianę dostawcy internetu zdecydowało się około 68 tys. osób. Zdecydowana większość - 63 tys. - wybrała Netię, a około 5 tys. - GTS Energis.
Pikanterii tej batalii dodaje fakt, że wszyscy konkurenci TP kupują hurtowo internet od nikogo innego jak właśnie od TP, po z góry ustalonych cenach. Oferując więc w wielu przypadkach ceny niższe niż Telekomunikacja Polska, świadomie zakładają, że będą dopłacać do swoich usług.
Zdaniem Tomasza Żurańskiego, prezesa Vectry, drugiego co do wielkości operatora kablowego, oferującego także szerokopasmowy internet, to, jak szybko łącza o szybkości 6 Mb/s będą w Polsce standardem, zależy przede wszystkim od TP.
- Wymaga to pewnych inwestycji w infrastrukturę. W dużej mierze zależy to od TP, jako głównego gracza. Ta spółka wyznacza warunki - przepływność versus cena. Ze względu na skalę ich działania wszelkie zmiany ceny implikują bardzo wymierne zmiany przychodów - tłumaczy prezes Vectry.
Katarzyna Scheer, dyrektor ds. marketingu szerokopasmowych usług TP, przyznaje, że na zwiększenie prędkości do 6 Mb/s potrzeba od dwóch do trzech lat. Według niej jednak w przyszłości prędkość nie będzie już odgrywała takiej roli jak dziś.
- Dla wielu internautów 1 Mb/s to łącze o wystarczającej prędkości. Walka na rynku będzie w coraz większym stopniu rozgrywać się na polu usług internetowych - mówi.
Uważa ona, że oferty rynkowe - pod względem ceny i prędkości - są bardzo podobne, dlatego dla klienta w coraz większym stopniu liczy się coś innego.
- Stabilność operatora, plany dalszego rozwoju, jakość obsługi oraz wszelkie usługi dodane, telewizja czy łączona oferta usług dostępu do internetu i systemu komputerowego związane z bezpieczeństwem, które będziemy systematycznie rozwijać - dodaje Katarzyna Scheer.
MICHAŁ FURA
REKLAMA