Kredyt odnawialny wymaga samodyscypliny
REKLAMA
Największą zaletą, ale jednocześnie wadą kredytu odnawialnego jest możliwość wielokrotnego wykorzystania przyznanych środków, gdyż każda spłata zmniejsza jednocześnie nasze zadłużenie i pozwala ponownie dysponować całym przyznanym limitem. Nie trzeba spłacać z góry określonych rat ani minimalnych kwot. To powoduje, że posiadacz kredytu zaczyna go traktować jak środki własne, co w efekcie sprawia, że całymi miesiącami żyje pod kreską. Banki chętnie odnawiają kredyt na kolejny rok, ale trzeba mieć świadomość, że kiedyś go trzeba spłacić.
Automatyczne odnawianie kredytu może być pułapką dla kogoś, kto spłacił ujemne saldo i nie chce z niego korzystać w kolejnym roku. Jeśli sam nie zwróci się do banku z wnioskiem o zamknięcie kredytu, bank odnowi go automatycznie potrącając prowizję (zazwyczaj 1-2 proc. wysokości przyznanego wcześniej limitu). W taką pułapkę - podobnie jak w przypadku kart kredytowych - wpadają też osoby, które w ramach promocji zgodziły się na otwarcie linii kredytowej w rachunku, nie ponosząc żadnych opłat, a potem z niego nie korzystały. Bank po roku i tak odnowi kredyt odliczając sobie prowizję.
Nie przekrocz limitu
Druga ważna przestroga dla posiadaczy kredytu odnawialnego dotyczy pilnowania górnej granicy limitu, której nie wolno przekroczyć, a najlepiej gdy znajduje się tam jeszcze mała, niewykorzystana kwota. Trzeba pamiętać, że z tych środków bank nalicza i ściąga odsetki, a jeśli nie będzie z czego pobrać, zostanie to potraktowane jako przekroczenie limitu, co może się skończyć tym, że klient zostanie wezwany do całkowitej spłaty kredytu (kary za przekroczenie limitu znajdują się w regulaminie).
W okresie gdy nie ponosimy nadzwyczajnych wydatków, warto systematycznie zmniejszać zadłużenie w rachunku, bo to wypracowuje samodyscyplinę i utrwala świadomość o konieczności spłaty kredytu odnawialnego.
Nie warto też przy uruchamianiu linii odnawialnej kusić się bez potrzeby na maksymalny limit. Banki przyznają kredyt w koncie nawet do dziewięciokrotności miesięcznych wpływów na rachunek. Jeśli zostanie on wykorzystany w 100 proc., to oznacza, że by go spłacić, posiadacz musiałby odłożyć co najmniej dziewięć całych, pensji na spłatę kapitału, a na bieżąco płaci przecież odsetki.
Poszukaj tańszego banku
Decydując się na kredyt odnawialny, trzeba się także zastanowić, czy akurat bank, w którym mamy konto, oferuje przyzwoite warunki. W najtańszych bankach kredyt odnawialny jest oprocentowany na 11,75 proc, ale w najdroższych sięga nawet 19 proc. Ta różnica jest wystarczającym powodem, by się zastanowić nad zmianą banku lub otworzyć drugie konto, na które będą wpływały dochody osobiste.
To może być dodatkowa okazja do wynegocjowania jeszcze lepszych warunków. Jeśli zdecydujemy się założyć konto w nowym banku i przenieść do niego kredyt odnawialny, możemy liczyć na oprocentowanie nawet o 3 pkt proc. niższe. Zmieniając konto osobiste, można przenieść także kredyt odnawialny. Potrzebna jest jedynie historia rachunku za ostatnie trzy, sześć miesięcy. Niektóre banki takich klientów traktują lepiej niż swoich dotychczasowych i przyznają większą kwotę kredytu i niższe oprocentowanie. W Lukas Banku jest to odpowiednio 14,80 proc. zamiast 17,40 proc. W Millennium jest ono ustalane na podstawie oprocentowania w poprzednim banku, można je obniżyć nawet o 2,99 pkt proc. Nowo pozyskani klienci MultiBanku, którzy chcą zrolować zadłużenie w koncie w innym banku, mogą liczyć na limit wyższy o 20 proc., Raiffeisen Bank obiecuje nawet 30 proc. więcej. Nie jest to jednak kredyt dostępny dla wszystkich. Kłopoty z jego otrzymaniem mogą mieć osoby, które nie mogą udokumentować systematycznych wpływów na konto, nawet jeśli będą one wysokie, ale nieregularne. Kłopot z otrzymaniem linii kredytowej będzie mieć także osoba, która wcześniej nie spłacała terminowo kredytów.
MONIKA KRZEŚNIAK
REKLAMA