Uwaga na ukryte koszty kredytu
REKLAMA
Każdy bank do podawanego oprocentowania dodaje swoją marżę, która niekiedy, w tym najczęściej właśnie przy kredytach walutowych, sięga nawet 5 proc. Praktycznie każdy bank pobiera też prowizję za udzielenie kredytu (0,5-3 proc. kwoty kredytu). Ponadto można spodziewać się, choć nie w każdym banku, oddzielnych opłat za złożenie wniosku kredytowego, jego rozpatrzenie, wycenę nieruchomości, na której ma być ustanowiona hipoteka, udzielenie promesy kredytowej itd., itp.
Dodatkowe kategorie kosztów stanowią: koszty zabezpieczenia kredytu, opłaty manipulacyjne przy jego spłacie, koszt ewentualnych zmian warunków umowy w trakcie spłaty, koszt spłaty kredytu przed terminem i wiele innych.
Wszystkie te opłaty musimy mieć na uwadze i uwzględnić w poczynionej przez siebie przed wyborem konkretnego produktu analizie kosztów. Wcześniej jednak musimy przeanalizować wiele okoliczności i podjąć kilka decyzji cząstkowych - przede wszystkim przesądzić o trzech sprawach: jaki rodzaj kredytu nas interesuje (budowlany czy hipoteczny), na jak długo chcemy go zaciągnąć, w jakiej walucie (w tym - czy zamierzamy walutę kredytu zmieniać w trakcie spłaty).
Ponieważ potencjalni kredytobiorcy patrzą najpierw przede wszystkim na wysokość oprocentowania kredytu, banki starają się oferować je w możliwie niskiej wysokości. Podobnie jak wysokość prowizji, często doliczanej do stopy procentowej.
Buchalteria ukrytych kosztów przenosi się więc coraz bardziej w stronę różnego rodzaju opłat. Poza opłatą za promesę kredytu, prowizją za rozpatrzenie wniosku, taksą za każdorazowe sporządzenie aneksu do umowy, w cennikach banków pojawiają się ostatnio często opłaty, w solidnej wysokości, za zbadanie wiarygodności kredytowej, wydanie potwierdzenia spłaty raty kredytu itd., itp. Takie pozycje powinny naszą uwagę postawić w stan alarmu, zwłaszcza gdy towarzyszą im dość ogólnikowe sformułowania w umowie dające bankowi duże uprawnienia, np. co do sporządzania aneksów na okoliczność każdej zmiany oprocentowania, przeprowadzania inspekcji kredytowej w dowolnym momencie, bo może nas to słono kosztować nawet wtedy, gdy ze swoich zobowiązań kredytobiorcy wywiązywać się będziemy wzorowo.
KOSZT KREDYTU
Na rzeczywisty koszt kredytu składa się nie tylko jego oprocentowanie, ale różne - mniej lub bardziej przez bank ukrywane - opłaty i prowizje. Jeśli więc np. bank informuje, że udziela kredytu we frankach szwajcarskich o oprocentowaniu rocznym 2 proc., to wcale nie musi oznaczać, że jest to kredyt tańszy od udzielanego w złotych i oprocentowanego na 7 proc.
Ostrożnie z kredytem walutowym
Kredyty denominowane w walutach - zwłaszcza we frankach szwajcarskich - wciąż są niżej oprocentowane niż udzielane w złotych. Dlatego wiele osób pożyczających w banku pieniądze, zwłaszcza w ramach kredytów i pożyczek hipotecznych, decyduje się na kredyt walutowy. Wszyscy powinni pamiętać o zagrożeniach, jakie wiążą się z ryzykiem kursowym.
Ważne!
Każdy kto decyduje się na kredyt walutowy, musi pamiętać o tym, by nie zaciągać go wtedy, gdy kursy walut są stosunkowo słabe. Nim więc podejmie się decyzję, trzeba dokładnie wszystko przeliczyć. Zwłaszcza zaś skonfrontować hipotetyczne zyski z niższego oprocentowania kredytu w walucie z ewentualnymi kosztami wzrostu kursu tej waluty
Ale to nie jedyne zagrożenie z tym związane. Szczególnie dużo pułapek czyha na osoby korzystające z kredytów w opcji walutowej. Najwięcej można stracić wtedy, gdy kredyt przed wypłatą jest zamieniany na złote, według kursu zakupu walut, a spłacany według kursu sprzedaży. Na dodatek, gdy jest to kurs specjalny, ustalany jest on przez konkretny bank, z zastosowaniem zazwyczaj mało czytelnych kryteriów. Dlatego warto zadbać, by wszelkie walutowe punkty odniesienia miały w umowie kredytowej kształt obiektywnych rynkowych wskaźników, np. średni kurs NBP, WIBOR 3M, EURIBOR 1M itd. Oczywiście ryzyko to można zminimalizować przez przewalutowanie kredytu w stosownym momencie (gdy np. kurs waluty zaczyna drastycznie rosnąć).
By nie wiązały się z tym nadmierne koszty (prowizje, opłaty za konieczność sporządzenia aneksu) albo by można było na zmiany kursu szybko reagować, trzeba z góry takie sytuacje przewidzieć i odpowiednio zabezpieczyć się w umowie kredytowej. Coraz więcej banków gwarantuje brak prowizji za zmianę waluty kredytu w trakcie obowiązywania umowy, ale są też takie, które nie dość, że prowizję biorą, to na dodatek zastrzegają sobie długie, wielotygodniowe terminy na zrealizowanie takiej operacji. Tymczasem, by minimalizować skutki ryzyka, trzeba przecież móc zadziałać szybko.
Zbyteczne ubezpieczenia
Bardzo często banki żądają - jako formy zabezpieczenia - ubezpieczenia na życie kredytobiorcy. Trzeba mieć świadomość, że taka polisa może być poważnym dodatkowym kosztem kredytu, zwłaszcza wtedy, gdy bank narzuca ubezpieczyciela.
A nierzadko jest to koszt zupełnie zbyteczny i nieuzasadniony. O ile żądanie banku w tej materii jest zrozumiałe, gdy kredytobiorca jest osobą samotną w wieku dojrzałym, o tyle jest ono bezpodstawne u młodych małżonków, wspólnie zaciągających zobowiązanie. Jeśli w takiej sytuacji bank się przy takim dodatkowym zabezpieczeniu upiera, lepiej pójść do konkurencji.
Edyta Dobrowolska
REKLAMA