RPP: mogą być kłopoty z deficytem
REKLAMA
W najnowszym Raporcie o inflacji Rada Polityki Pieniężnej podkreśliła, że obniżenie w 2007 i 2008 roku składki rentowej, a następnie wprowadzenie dwóch stawek 18 i 32 proc. od 2009 roku zagraża utrzymaniu w nadchodzących latach deficytu budżetu na poziomie 30 mld zł.
- Przyjęcie tej propozycji (obniżki składek) spowodowałoby ubytek dochodów sektora finansów publicznych w wysokości około 0,2 proc. PKB w 2006 roku i ponad 1 proc. PKB w kolejnych latach - napisała rada zwracając uwagę także na ubytek dochodów budżetowych po wprowadzeniu dwóch stawek podatkowych.
- Czynnikiem ryzyka mogłoby być również przyjęcie przez parlament ustaw zwiększających wydatki publiczne - dodano.
Kolejny raz bank centralny zaznaczył, że ubytek dochodów budżetowych bez jednoczesnego ograniczenia wydatków może utrudnić spełnienie kryteriów z Maastricht wymaganych dla przyjęcia euro. Dotychczasowe propozycje Zyty Gilowskiej uznano za niewystarczające.
- Skala oszczędności z nimi związana może być niewystarczająca do znaczącego i trwałego obniżenia deficytu finansów publicznych - napisała Rada.
Elementem raportu jest najnowsza projekcja inflacyjna NBP, którą członkowie RPP mieli do dyspozycji podejmując w środę decyzję o podwyżce stóp procentowych o 25 pkt bazowych.
To, jak poszczególni członkowie głosowali w środę, będzie znane dopiero za sześć tygodni, ale wiadomo już, że w trakcie lutowego posiedzenia prezes NBP Sławomir Skrzypek był po stronie większości, która opowiedziała się przeciwko wnioskowi o podwyżkę stóp procentowych. Za wnioskiem głosowali jedynie Dariusz Filar, Marian Noga i Halina Wasilewska-Trenkner. Taki wniosek nie zyskał większości także w grudniu, gdy prezesem był jeszcze Leszek Balcerowicz.
RPP wskazuje, że w warunkach szybkiego wzrostu gospodarki, rosnących dochodów, popytu może dojść do przyspieszenia dynamiki wskaźnika inflacji, choć w najbliższym czasie spadnie nawet znacznie poniżej celu RPP, czyli 2,5 proc. Choć od końca 2007 roku zacznie rosnąć, to do połowy 2008 roku nie przekroczy 2,5 proc., a na koniec 2009 roku zbliży się do 3,5 proc.
Bank centralny spodziewa się, że wzrost PKB w 2007 roku wyniesie 6,5 proc. wobec 6,1 proc. w 2006 roku, a dominującą rolę we wzroście PKB odgrywa wzrost inwestycji i konsumpcji. Także w dwóch kolejnych latach dynamika PKB powinna przekraczać 5 proc.
Paweł Czuryło
REKLAMA