Do końca czerwca na parkiecie zadebiutują akcje czterech nowych spółek. Mimo pogorszenia nastrojów, inwestorzy mogą liczyć na kilkuprocentowe zyski.
W najbliższych dniach inwestorów giełdowych czekają nie lada emocje. Po wczorajszym debiucie akcji Sfinksa, operatora sieci restauracji (kurs w pierwszym notowaniu wyniósł 28 zł i nie zmienił się w stosunku do ceny emisyjnej), na parkiet rusza kolejnych pięć spółek. Do walki o pozycję lidera, którego
akcje przyniosą najwyższą stopę zwrotu, w trakcie debiutu stanie więc: Eurofilms (produkcja i dystrybucja folii), Bankier.pl (media internetowe), Gino Rossi (produkcja obuwia), a także Pamapol (produkcja i dystrybucja dań gotowych). Harmonogram oferty publicznej przedstawił też Mispol (także specjalizujący się w produkcji i dystrybucji dań gotowych).
Korekta nie zaszkodzi
Zdaniem Marka Świętonia, zarządzającego funduszami w ING Investment Management, mimo pogorszenia koniunktury na warszawskim parkiecie, debiuty zapowiadają się bardzo obiecująco.
– Oczywiście, w przypadku każdej ze wspomnianych firm perspektywy rozwoju, a w konsekwencji również wyniki finansowe i rynkowa wycena papierów wyglądają zupełnie inaczej. Jednak korekta na rynku wtórnym, z jaką obecnie mamy do czynienia, nie powinna popsuć humorów inwestorom lokującym kapitał w ofertach publicznych – ocenia Marek Świętoń.
Podobnie uważa Remigiusz Sopel, analityk Internetowego Domu Maklerskiego.
Jego zdaniem, akcje kupione ostatnio na rynku pierwotnym przyniosą już w trakcie pierwszego notowania spory zysk.
– Niewykluczone, że obecni debiutanci pójdą nawet śladami swoich niedawnych poprzedników, czyli debiutujących w tym roku spółek North Coast i Cash Flow – mówi Remigiusz Sopel.
W przypadku pierwszej z wymienionych firm, specjalizującej się w dystrybucji żywności, zysk z kwietniowego debiutu przekroczył 20 proc. Również inwestorzy, którzy kupili w ofercie publicznej
udziały windykatora należności – Cash Flow – mieli spore powody do zadowolenia. Tutaj już w trakcie pierwszego notowania – w połowie maja – można było zarobić około 23 proc.
Według Konrada Łapińskiego, zarządzającego funduszami Skarbiec TFI, powtórka tego scenariusza byłaby sporym sukcesem.
– Liczę, że w pierwszych dniach od uplasowania akcji na parkiecie zyski nie będą przekraczały kilku-kilkunastu procent – mówi Konrad Łapiński.
Jego zdaniem, papiery sprzedawane na rynku pierwotnym były dosyć drogie w stosunku do udziałów konkurencyjnych firm już notowanych na parkiecie. Oznacza to, że w dłuższym terminie giełdowi nowicjusze będą się musieli wykazać naprawdę sporą dynamiką wzrostu zysków, aby wycena ich akcji mogła dalej systematycznie rosnąć.
Zysk w dłuższym terminie
Zdecydowanie większym optymistą jest Remigiusz Sopel.
Według niego, to właśnie możliwość pozyskania kapitału z publicznych ofert i tym samym impuls do dalszego rozwoju gwarantują w przypadku akcji poszczególnych spółek godziwą stopę zwrotu w dłuższej perspektywie.
– Na korzyść nowych debiutantów przemawia brak nowych ofert Skarbu Państwa. W rezultacie uwaga inwestorów skupia się przede wszystkim na akcjach mniejszych prywatnych firm – dodaje analityk Internetowego Domu Maklerskiego.
Przykładem mogą być wyniki ostatnich subskrypcji na rynku pierwotnym. W przypadku debiutującego wczoraj Sfinksa popyt wśród drobnych inwestorów przerósł najśmielsze oczekiwania – w efekcie niezbędnym zabiegiem okazało się przesunięcie prawie 372 tys. akcji z transzy instytucjonalnej na rzecz inwestorów detalicznych (łącznie po przesunięciach 1,042 tys. papierów). O sporym popycie świadczy cena akcji na poziomie 28 zł, czyli w górnej granicy wcześniej ustalonych widełek.
Dopisali też inwestorzy na akcje spółki Eurofilms – w transzy instytucjonalnej zapisy prawie sześciokrotnie przekroczyły liczbę akcji dostępnych na rynku pierwotnym. Tutaj jednak udziały były sprzedawane po 4 zł, a więc w środku widełek cenowych 3,7-4,3 zł. Przedstawiciele spółki nie zdecydowali się na maksymalny pułap, nieco obawiając się zawirowań na warszawskim parkiecie. Cena emisyjna Bankiera została ustalona na 7,5 zł – mimo iż wcześniej firma deklarowała maksymalny poziom 9 zł.
Zagranica w tle
Zdaniem Jacka Radziwilskiego, dyrektora zarządzającego w Centralnym Domu Maklerskim Pekao, koniunktura na rynku nowych ofert może w poważnym stopniu zależeć od ogólnych nastrojów na światowych rynkach kapitałowych.
– Z drugiej strony, obserwowany na przestrzeni ostatnich tygodni odpływ kapitałów z tzw. rynków wschodzących nie powinien doprowadzić do poważniejszego spadku na GPW – uważa Jacek Radziwilski.
– Ze względu na dziesiątki miliardów złotych ulokowanych na giełdzie za pośrednictwem funduszy emerytalnych i inwestycyjnych, koniunktura na naszym rynku nie jest już tak ściśle związana z globalnymi przepływami kapitałów – dodaje dyrektor zarządzający CDM Pekao.
NA CO SPÓŁKI ZAMIERZAJĄ PRZEZNACZYĆ ŚRODKI Z EMISJI AKCJI
Bankier.pl – rozwój działalności biznesowej portalu
Eurofilms – inwestycje, mające na celu zwiększenie mocy produkcyjnych
Gino Rossi – rozwój sieci salonów firmowych
Pamapol – przejęcia konkurencyjnych podmiotów i zasilenie kapitału obrotowego
Sfinks – rozwój sieci restauracji Sphinx i Chłopskie Jadło
Mispol – inwestycje w linie produkcyjne i zasilenie kapitału obrotowego
Źródło: spółki
HARMONOGRAM PUBLICZNEJ OFERTY AKCJI MISPOLU
9-12.06.2006 budowa
księgi popytu w transzy instytucjonalnej
12.06.2006 ogłoszenie ceny emisyjnej
13-14.06.2006 zapisy na
akcje w transzy instytucjonalnej i detalicznej
21.06.2006 planowany debiut akcji na warszawskiej giełdzie
Źródło: spółka
KRZYSZTOF PĄCZKOWSKI