Wobec niepewnej sytuacji na giełdzie klienci rozważają rezygnację z polisy inwestycyjnej. Lepiej tego nie robić, bo w pierwszym okresie trwania umowy opłaty likwidacyjne zjadają sporą część zysków.
Ci, którzy zaczęli inwestować w
akcje czy to za pośrednictwem TFI, czy towarzystwa ubezpieczeniowego, w ostatnim czasie rozważali rezygnację z inwestycji. Dotyczyło to szczególnie osób, które traktowały inwestycję krótkoterminowo i nerwowo patrzyły, jak ich kapitał topnieje.
W TFI bez problemów
W przypadku samodzielnego inwestowania w TFI ewentualna rezygnacja to nie problem. Sowite zyski uzyskane w ostatnich latach zrekompensowały
opłaty za kupno bądź umorzenie jednostek (czyli wpłaty lub wycofanie pieniędzy). Najwyższe prowizje sięgają 4 proc. – tyle maksymalnie trzeba zapłacić przy odsprzedaży jednostek uczestnictwa w funduszach akcji.
Znacznie ostrożniejsi muszą być posiadacze polis. Przed podjęciem decyzji o rezygnacji z inwestycji powinni sprawdzić, jakie koszty się z tym wiążą, bo mogą być niebagatelne.
Z polisą na długie lata
Zasadą jest, że w początkowym okresie trwania umowy dostęp do pieniędzy jest mocno utrudniony. Szczególnie jest to widoczne w polisach, w których składka opłacana jest regularnie. Jeżeli np. polisę PIN Aegon zlikwidujemy w ciągu pierwszych dwóch lat, nie dostaniemy ani złotówki. 99 proc. pochłonie tzw. opłata likwidacyjna, a 1 proc. opłata za wykup całkowity. Podobnie jest w Skandii. W polisach Multiportfel Misiek i Spektrum w pierwszych dwóch latach opłata likwidacyjna wynosi 100 proc. środków. Potem stopniowo te opłaty się zmniejszają. W Aegon począwszy od 3 roku, kiedy opłata likwidacyjna wynosi 80 proc., zmniejsza się ona o 10 proc. rocznie, aż do 10 proc. w roku 10. Potem w razie wycofania pieniędzy pobierana jest tylko opłata za wykup całkowity w wysokości 1 proc. Dobrym sposobem na zapewnienie sobie dostępu do części kapitału w takich polisach jest podzielenie wpłacanej składki na regularną i dodatkową. Dostęp do tych drugich jest praktycznie nieograniczony i nie trzeba ponosić dodatkowych opłat.
Łatwiejszy dostęp do oszczędności mają opłacający składkę za polisę jednorazowo. To oferta dla osób bardziej zamożnych, które mogą jednorazowo wpłacić np. 10 tys. zł. Jeśli zrezygnują z polisy w pierwszym roku, opłata likwidacyjna wyniesie 6-8 proc.
Niższe opłaty dla zamożnych
Im więcej pieniędzy inwestujemy, tym towarzystwo pobiera niższe opłaty. Na przykład w Aegon przy wpłatach od 10 tys. zł do 100 tys. zł, w pierwszym roku opłata wyniesie 8 proc., będzie ona co roku spadać o 1 proc., aż do 0 proc. w ósmym roku trwania polisy. Dla tych, którzy wpłacają powyżej 100 tys. zł za jednym razem, opłata likwidacyjna przy rezygnacji w pierwszym roku wynosi 6 proc., potem stopniowo spada, aż do 0,5 proc. w piątym roku.
Dopiero od szóstego roku nie trzeba wnosić tej opłaty. Jeszcze lepsze warunki mają inwestujący powyżej 200 tys. zł – mogą oni wybrać już od pierwszego roku polisowego 10 proc. wartości rachunku bez dodatkowych opłat. Kupując więc polisę jako formę inwestycji, trzeba być przygotowanym na utrzymywanie na niej całości, a przynajmniej części pieniędzy przez kilka lat.
JAK ZAPEWNIĆ SOBIE DOSTĘP DO ŚRODKÓW Z POLISY
Kupując polisę inwestycyjną, trzeba się liczyć z ograniczeniami co do całkowitego wycofania się z inwestycji.
Likwidacja polisy ze składką regularną w pierwszych dwóch latach trwania umowy oznacza utratę kapitału. Aby uniknąć takich ograniczeń można:
• podzielić składkę na regularną i dodatkową – drugą można wycofać w dowolnym momencie bez opłat;
• kupić polisę ze składką jednorazową, w której opłaty w razie wycofania pieniędzy w pierwszym okresie są niższe np.:
1. PIN Aegon Lokata – 8 proc. przy wypłacie w pierwszym roku, w kolejnych spadają o 1 proc., aż do 0 proc. w dziewiątym roku oszczędzania (dla inwestycji od 10 tys. zł do 100 tys. zł).
2. Skandia Multiportfel Avans i Protekt – 6 proc. w pierwszym roku, stopniowo spada, aż do 0 proc. w siódmym i kolejnym roku oszczędzania.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Marcin Jaworski