Doradcy finansowi radzą klientom zaciągającym kredyt hipoteczny, aby nie wysilać się na najwyższy wkład własny, tylko dobrze zainwestować oszczędności. Proponują nawet specjalne kredyty oszczędnościowe.
Kredyt oszczędnościowy jest wciąż mało popularny, mimo że jego idea jest stosunkowo prosta. Zaciągając w banku dług, postanawiamy jednocześnie zabezpieczyć się, inwestując co miesiąc niewielkie kwoty w
fundusze inwestycyjne. Dzięki temu, nawet w przypadku czasowej utraty pracy, będziemy mieli pewien bufor bezpieczeństwa i zapewnioną możliwość spłat rat. Oczywiście można poprosić o pomoc doradcę finansowego, ale można też systematycznie kupować jednostki samemu.
Papiery na przecenie
Coraz mniej osób trzeba przekonywać, że oszczędzanie w funduszach przynosi najlepsze efekty. Wciąż jednak niepokój budzą wahania indeksów giełdowych, zawirowania na rynku walutowym czy rynku długu.
Warto jednak pamiętać, że niepewność polityczna i związane z nim pogorszenie koniunktury mogą być znakomitą okazją do zainwestowania swoich oszczędności w przeceniane papiery.
Osoby myślące o długoterminowym inwestowaniu nie mają też powodu do niepokoju. Historyczne notowania jednostek funduszy akcyjnych dowodzą, że w perspektywie kilkuletniej, a taki horyzont inwestycji powinno się zawsze przyjąć, przynoszą one wysokie zyski, mimo że zawsze zdarzają się okresy lepszej i gorszej koniunktury.
Tylko na dłużej
Akcje, obligacje, a może jeszcze coś innego. Fundusze inwestycyjne mnożą się jak grzyby po deszczu. Wybranie najodpowiedniejszego jest coraz trudniejsze. Obok funduszy akcyjnych, zrównoważonych, stabilnych papierów dłużnych i rynku pieniężnego mamy jeszcze do dyspozycji specjalistyczne, np. rynku nieruchomości. Te ostatnie nie nadają się jednak do systematycznego oszczędzania, ponieważ zamiast jednostek emitują certyfikaty, które można kupić tylko w okresie subskrypcji. Wprawdzie później papiery te są notowane na GPW, ale i kupno nie jest łatwe, ponieważ chętnych do sprzedaży jest niewielu.
Można też wyeliminować fundusze rynku pieniężnego. Są one najbezpieczniejsze, ale inwestując w nie, nie mamy co liczyć na zysk większy niż na lokacie bankowej. Nie warto więc zaprzątać sobie tym głowy.
Do długoterminowych i systematycznych inwestycji nadają się przede wszystkim fundusze akcyjne, zrównoważone, stabilne i obligacji. Pierwsze z nich należą do najbardziej ryzykownych, ostatnie do stosunkowo bezpiecznych. Wybór konkretnej grupy zależy przede wszystkim od czasu oszczędzania i ryzyka, jakie jesteśmy w stanie podjąć. Im dłużej zamierzamy oszczędzać, tym większe możemy podjąć ryzyko. I odwrotnie, krótki okres inwestycji wymaga zbudowania portfela w najbezpieczniejszy sposób.
Inwestycje roczne powinny być więc ograniczone do funduszy obligacji, a dwu-, trzyletnie do funduszy mieszanych, czyli stabilnych i zrównoważonych, które część aktywów inwestują w akcje, a część w obligacje. Natomiast oszczędzając długoterminowo, ponad 5 lat, możemy sobie bez wahania pozwolić na fundusz akcji. Oczywiście, jeżeli jesteśmy w ogóle w stanie zaakceptować wysokie ryzyko. Osoby planujące kilkumiesięczne „przechowanie” pieniędzy gromadzonych np. na urlop, lepiej, żeby o funduszach w ogóle zapomniały. W krótkim czasie ciężko pomnożyć
pieniądze w widoczny sposób.
Ryzykownie, czyli zyskownie
Szanse na największe zyski mamy kupując jednostki funduszy akcyjnych, co widać po ich dotychczasowych wynikach. Specjaliści rekomendują je jako inwestycje długoterminowe, ponieważ jeżeli nawet w międzyczasie trafimy na bessę, to i tak będzie czas na odrobienie strat. I to z nawiązką. Ale oni również nie radzą lokować w nich wszystkich oszczędności. Ich zdaniem 50-80 proc. to i tak bardzo dużo. Pozostałe pieniądze można umieścić w bezpieczniejszych funduszach. Warto też pomyśleć o kupnie jednostek kilku funduszy, nawet z jednej grupy. To też rozłoży ryzyko.
Wybierając fundusz, na ogół kierujemy się historycznymi wynikami funduszy. Większą pewność trafności wyboru da nam jednak sprawdzenie powtarzalności wyników nie tylko w ostatnich miesiącach, ale również w perspektywie kilku lat. Może się bowiem okazać, że jedna dobra inwestycja w ostatnim czasie zaważy na wynikach miesięcznych czy kwartalnych, ale podobny sukces ciężko będzie powtórzyć zarządzającemu w przyszłości.
W ocenie funduszy pomaga też wiele wskaźników, np. odchylenie standardowe czy wskaźnik Sharpe’a. Pierwszy z nich określa miarę ryzyka danego funduszu. Im odchylenie jest mniejsze, tym fundusz zarządzany jest bezpieczniej. Jeżeli osiąga przy tym zadowalające wyniki, spokojnie możemy kupić jego jednostki. Natomiast wskaźnik Sharpe’a nie tylko pomaga w ocenie funduszu, ale również umiejętności zarządzających. Wykorzystywany jest również w comiesięcznych rankingach funduszy inwestycyjnych przygotowywanych przez Gazetę Prawną i Expandera.
WAŻNE
Nie warto wpłacać do funduszu bardzo wysokich sum. Znacznie efektywniej jest rozłożyć inwestycje w czasie. Systematyczne wpłaty ustrzegą przed zainwestowaniem większych pieniędzy akurat w trakcie najwyższych notowań.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Ewa Bednarz
ewa.bednarz@infor.pl