Dziecko musi studiować w kraju
REKLAMA
Preferencja podatkowa przysługuje w przypadku trzech kategorii dzieci. Pierwszą są dzieci małoletnie, czyli do ukończenia 18 roku życia. Do drugiej należą dzieci, bez względu na ich wiek, na które, zgodnie z odrębnymi przepisami, pobierany jest zasiłek pielęgnacyjny. Trzecia – to dzieci do ukończenia 25 lat, które uczą się i w roku podatkowym nie uzyskały dochodów, z wyjątkiem dochodów wolnych od podatku dochodowego, renty rodzinnej oraz dochodów w wysokości niepowodującej obowiązku zapłaty podatku, czyli nie więcej niż 2790 zł. Niestety, w tym ostatnim przypadku dziecko nie może się uczyć w dowolnej szkole. Przepisy wymagają, żeby pobierało naukę w szkole w rozumieniu przepisów obowiązujących na terytorium Polski, tj. przepisów o systemie oświaty lub przepisów o szkolnictwie wyższym. Szkoły zagraniczne podlegają systemom prawnym swoich państw i nie mają do nich zastosowania polskie przepisy. Nie ma więc znaczenia, że podatnik spełnia pozostałe warunki dotyczące osób samotnie wychowujących dzieci.
Przepis art. 6 ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 14, poz. 176 z późn. zm.) nie wywołuje żadnych wątpliwości. Co więcej, niekorzystną dla podatniczki interpretację potwierdzają organy podatkowe (np. postanowienie Urzędu Skarbowego w Ustrzykach Dolnych z 25 marca 2005 r., nr US PD/415/005/05, postanowienie Urzędu Skarbowego w Nowej Soli z 2 kwietnia 2004 r., nr USI-415/8/2004, publikowane na www.mf.gov.pl).
Rodzicom samotnie wychowującym dzieci studiujące na zagranicznych uczelniach nie pozostaje więc nic innego, jak mieć nadzieję, że rząd zajmie się tą sprawą i zmieni w tym zakresie przepisy, zwłaszcza że studentów decydujących się na edukację za granicą stale przybywa.
– Nie sądzę, żeby to ograniczenie było zamierzonym działaniem, zważywszy że przepisy dotyczące samotnych rodziców obowiązują w niezmienionym brzmieniu od 1995 roku. Wówczas nauka na zagranicznych uczelniach nie była popularna i nikt chyba specjalnie nie wnioskował, żeby objąć preferencją szersze spektrum osób – podkreśla Irena Ożóg. Jej zdaniem dzisiaj, po upływie prawie 11 lat, przepis wymaga rewizji. Nie tylko dlatego, że zmieniła się rzeczywistość. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia przystąpienia Polski do UE.
– Od maja 2004 roku nie ma uzasadnienia, aby utrzymywać preferencje tylko w związku z nauką w krajowych uczelniach. Można by nawet powiedzieć, że ta okoliczność jest dyskryminująca w świetle Traktatu, a co najmniej budzi takie wątpliwości. Od czasu, gdy Polska jest członkiem Unii, istnieje konieczność zmiany tego przepisu i rozszerzenie go przynajmniej na unijne szkoły, w których uczy się polska młodzież – podkreśla Irena Ożóg. Dodaje też, że dobrą okazją do uwzględnienia zmian w geografii kształcenia, która zmieniła się w stosunku do lat 90., są zapowiadane gruntowne, m.in. parorodzinne, zmiany podatkowe.
Aleksandra Tarka
REKLAMA