W tym roku wartość eksportu będzie większa niż rok wcześniej. Choć ciągnie on polską gospodarkę, na tle Unii Europejskiej prezentuje się słabo. Licząc na głowę mieszkańca, lepsi są od nas nie tylko Hiszpanie czy Francuzi, ale również Czesi.
Polski
eksport rośnie w tempie dwucyfrowym, ale wciąż jest mały. W ciągu dziesięciu miesięcy zwiększył się o 18,8 proc. i jeżeli utrzyma takie tempo, w końcówce roku będzie miał wartość prawie 71 mld euro. To wynik o jedenaście miliardów lepszy od ubiegłorocznego, jednak w porównaniu z resztą Unii nie prezentuje się imponująco. Niekorzystnie wypadamy nawet w porównaniu z Czechami, gdzie eksport liczony na głowę mieszkańca jest trzy razy większy niż w Polsce. Prawie dwukrotnie lepsze od nas wyniki uzyskuje także Hiszpania, a eksport przypadający na jednego Francuza jest ponadtrzykrotnie większy, nie mówiąc już o Niemcach, którzy mają ponadpięciokrotnie lepsze wyniki niż my.
Nadrabiamy dystans
Jednak nie jest już tak źle jak jeszcze kilkanaście lat temu. Jeszcze przed piętnastoma laty eksport liczony na mieszkańca Hiszpanii był czterokrotnie większy od naszego, dziesięciokrotnie przewyższali nas Francuzi, a mieszańcy RFN – aż siedemnastokrotnie.
Korzystnie zmienia się też struktura towarowa naszego eksportu. W ofercie coraz więcej jest towarów wyżej przetworzonych, np. pojazdów, maszyn i urządzeń, sprzętu elektrycznego i elektrotechnicznego, aparatury optycznej. Towary te stanowią blisko połowę polskiego eksportu. Tymczasem na początku transformacji gospodarczej sprzedawaliśmy za granicą głównie węgiel, miedź, stal i inne
surowce oraz wyroby mało przetworzone.
Zmienia się też powoli struktura geograficzna eksportu. Wprawdzie głównym odbiorcą naszych towarów pozostała Unia Europejska (w pierwszych dziesięciu miesiącach na kraje Wspólnoty przypadło 77,1 proc. polskiego eksportu), jednak jej udział spadł o 2,7 pkt proc., zwiększył się natomiast krajów Europy Środkowo-Wschodniej (do 9,9 proc. z 8,8 proc. w roku ubiegłym). Naszym największym partnerem handlowym są ciągle Niemcy, jednak eksportujemy tam o 2,2 pkt proc. mniej niż przed rokiem.
Dominuje motoryzacja
Na pierwszym miejscu w naszym eksporcie są samochody osobowe. Ich sprzedaż na zagranicznych rynkach miała w ubiegłym roku wartość ponad 4,2 mld dol., W tym roku ze sprzedaży aut uzyskamy jeszcze więcej, bo 5,5 mld dol., jeśli eksport aut będzie do końca grudnia tak dobry jak w pierwszych trzech kwartałach, gdy zwiększył się o 28,3 proc.
Najwięcej samochodów eksportuje Fiat. W tym roku wyśle za granicę 210 tys. pand oraz 55 tys. fiatów 600 (seicento), czyli 92 proc. całej swojej produkcji – informują przedstawiciele włoskiego koncernu. Do wzrostu eksportu samochodów przyczynia się też Opel z astrą classic i minivanem zafirą oraz m.in. FSO z lanosami eksportowanymi na Ukrainę.
Bardzo szybko rośnie też sprzedaż samochodów dostawczych. W ubiegłym roku ich sprzedaż dała 863,8 mln dol., a w tym roku może być bliska 1,2 mld dol. W tej branży działa m.in. spółka Volkswagen Poznań, która w tym roku może utrzymać drugą pozycję na liście największych polskich eksporterów. Firma ta w tym roku zamierza wyprodukować 156 tys. aut użytkowych (96 proc. trafi na eksport).
– Pracujemy pełną mocą fabryki przez całe dwanaście miesięcy – mówi Marcin Baszyński, z Volkswagen Poznań.
Motoryzacja to także nowoczesne silniki wysokoprężne dla samochodów osobowych, które stały się polską specjalnością. Wytwarza się je u nas w fabrykach japońskich koncernów Isuzu i Toyoty oraz w zakładach GM-Fiat i w fabryce Volkswagena.
Ubiegłoroczny eksport silników wysokoprężnych przyniósł ponad 2,9 mld dol., a w tym roku można się spodziewać 3,2 mld dol.
Jeszcze większe wpływy z eksportu daje produkcja części i akcesoriów do pojazdów samochodowych – w tym roku mogą one wzrosnąć do 3,8 mld dol. z 3,1 mld dol. w roku ubiegłym.
W Polsce produkują oraz także eksportują renomowane firmy z branży oponiarskiej – amerykański Goodyear, francuski Michelin i japoński Bridgestone. Cały ubiegłoroczny eksport opon przyniósł 736 mln dol., a w tym roku zwiększy się prawdopodobnie o jedną trzecią.
Jeśli do tego wszystkiego włączy się także centrum projektowania części samochodowych oraz fabryki różnych komponentów samochodowych, to w sumie na branżę motoryzacyjną może przypaść w tym roku aż jedna piąta całego polskiego eksportu.
Żywność na plusie
Ten rok będzie trzeci z kolei, w którym uzyskamy dodatnie saldo w handlu zagranicznym produktami rolno-spożywczymi. Eksport żywności osiągnie wartość 6,5 mld euro i zwiększy się o 24 proc., a jej import wyniesie 5 mld euro i wzrośnie o 11 proc. – szacuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ).
– W efekcie dodatnie saldo w handlu żywnością wyniesie 1,5 mld euro i będzie dwa razy większe niż w roku ubiegłym – mówi Wiesław Łopaciuk z IERiGŻ.
Liderem branży mięsnej w eksporcie jest Grupa Animex. Firma spodziewa się, że do końca obecnego roku fiskalnego (trwa od 1 kwietnia do 31 marca roku następnego) jej sprzedaż na zagranicznych rynkach niemal się podwoi w porównaniu z rokiem poprzednim i osiągnie poziom 100 tys. ton (mięsa i wyrobów mięsnych).
Oprócz wyrobów mięsnych dużą pozycję w naszym eksporcie tworzą produkty mleczarskie.
– W tym roku nasz eksport zwiększy się do około 400 mln zł z 300 mln zł uzyskanych w roku ubiegłym – ocenia Dariusz Sapiński, prezes spółdzielni mleczarskiej Mlekovita, która jest w swojej branży liderem eksportu.
Dariusz Sapiński narzeka jednak na mocnego złotego, który ogranicza rentowność eksportu, oraz na zbyt niską kwotę mleczną przyznaną nam przez Brukselę, która może zahamować rozwój mleczarstwa.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Węgiel nadal ważny
Bardzo wysoką, bo ósmą pozycję w eksporcie, zajmuje węgiel. W ubiegłym roku
eksport tego surowca dał 1,4 mld dol., a po trzech kwartałach tego roku 869 mln dol. Ten rok nie będzie jednak już tak dobry jak ubiegły.
– Ceny węgla w eksporcie spadły o ponad 20 dol. na tonie – informuje Jerzy Galemba z Węglokoksu.
Nie zmieni się jednak istotnie ilościowy poziom eksportu węgla – w tym roku Węglokoks sprzeda za granicę 18,5 mln ton węgla (18,6 mln ton w 2004 roku).
Po węglu dziewiątą pozycję w rankingu towarów o największym udziale w eksporcie zajmuje koks i półkoks z węgla – w ubiegłym roku wyeksportowano tego surowca za 1,3 mld dol., a po dziewięciu miesiącach tego roku za 856 mln dol.
Eksporterom doskwiera umacniający się złoty w stosunku do euro, bo ogranicza ich rentowność. Jednak coraz więcej firm uodpornia się na cenę walut – bo to, ile tracą z tego powodu na eksporcie, zyskują na imporcie komponentów i półproduktów.
Janusz K. Kowalski