Dobre biuro maklerskie oferuje pakiety usług dodatkowych – doradza i zapewnia dostęp do informacji biznesowej. Warto też pamiętać o tym, że za transakcje dokonywane w internecie zapłacimy dwa, a nawet trzy razy mniej niż składając zlecenie osobiście.
Wzrosty cen na warszawskiej giełdzie zachęcają do kupowania akcji. Koniunktura sprzyja inwestorom, a domy maklerskie prześcigają się w ofertach i obniżają ceny usług. Większość nie pobiera opłat za otwarcie rachunku inwestycyjnego. Do wyjątków należy Erste Securities, gdzie uruchomienie konta kosztuje 300 zł – ale w biurze tym preferowani są głównie inwestorzy instytucjonalni.
Podobnie, jak i w banku, również w biurach maklerskich obowiązują natomiast
opłaty za prowadzenie konta. Wynoszą one średnio 5-10 zł miesięcznie. Klient nie musi skrupulatnie pilnować terminów – wystarczy odpowiednia kwota na koncie – a dom maklerski sam upomni się o należną mu gotówkę.
Do tańszych biur należy Biuro Maklerskie BISE (2 zł miesięcznie) i KBC Securities (3 zł w skali miesiąca). Za darmo rachunki prowadzą m.in. Dom Maklerski Banku Handlowego oraz DM Penetrator.
Informacje na wagę złota
Wybierając biuro maklerskie, warto zwrócić uwagę nie tylko na opłaty, ale i pakiet usług dodatkowych. Dla aktywnych inwestorów ważny jest szybki dostęp m.in. do raportów finansowych publikowanych przez spółki, wszelkiego rodzaju analiz fundamentalnych i technicznych, a także informacji z wynikami sesji giełdowej i dogrywek. Ciekawą ofertę ma np. Dom Maklerski BOŚ. Korzystający z internetu mają do wyboru dwie wersje obsługi rachunku inwestycyjnego Wybór pakietu żółtego pozwala składać zlecenia i dyspozycje za pośrednictwem sieci, przy ograniczonym dostępie do serwisów informacyjnych. Pakiet zielony jest skierowany do aktywnych inwestorów, którzy wykorzystują
internet jako narzędzie pozyskiwania bieżących informacji.
O poziomie i jakości usług brokera świadczy również możliwość skorzystania z materiałów informacyjnych przygotowywanych przez ekspertów biura maklerskiego. Tego typu raporty i analizy, dotyczące bieżącej działalności i finansów giełdowych spółek mogą być przydatne w późniejszym podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Wśród brokerów szczególnie aktywnych na tym polu wyróżnia się m.in. BDM PKO BP, DI BRE Banku czy CAIB Securities.
Brokerzy oferują też różnego rodzaju pakiety zawierające bieżący dostęp do informacji agencyjnych, a także analiz i raportów. Takie usługi jednak ekstra kosztują – od kilku do nawet kilkudziesięciu złotych miesięcznie.
Czas na działanie
Kiedy już podjęliśmy decyzję o otwarciu konta, obejmującego zarówno rachunek papierów wartościowych, jak i rachunek pieniężny, udajemy się do punktu obsługi klienta, gdzie kolejnym etapem będzie zawarcie umowy o świadczenie usług maklerskich. Alternatywnym rozwiązaniem jest też rejestracja na stronie internetowej brokera.
Po otrzymaniu zgłoszenia pracownik biura maklerskiego przesyła na wskazany adres komplet dokumentów potrzebnych do uruchomienia rachunku. W przypadku zawierania umów drogą korespondencyjną przez Polaków mieszkających poza granicami kraju, konieczne jest potwierdzenie tożsamości przez polskie przedstawicielstwo dyplomatyczne lub urząd konsularny.
Podpisane umowy wraz z kserokopią dokumentu tożsamości (czasami też i kopia wyciągu bankowego) należy następnie wysłać listem poleconym lub dostarczyć osobiście na adres biura. Z kolei pracownik powinien odesłać numer rachunku, na który można przekazać gotówkę lub papiery wartościowe i wówczas można już rozpocząć inwestowanie na parkiecie.
Aby się jednak uchronić przed próbami włamania na rachunek, oprócz identyfikatora i hasła, często niezbędny jest tzw. token (niewielkie urządzenie generujące odpowiednie ciągi liczb, które za każdym razem wpisujemy w trakcie logowania). To również dodatkowy wydatek, np. w Domu Maklerskim BZ WBK token kosztuje jednorazowo 75 zł, a w Domu Inwestycyjnym BRE Banku już 149 zł.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Za co jeszcze zapłacimy
Oczywiście istotnym kosztem dla inwestora są prowizje od zakupu i sprzedaży papierów wartościowych. W większości przypadków ich maksymalny poziom na rynku akcji sięga około 1,5 proc. wartości zawieranej transakcji. W segmencie papierów dłużnych jest to zdecydowanie mniej – zazwyczaj w granicach 0,5 proc. Oczywiście w przypadku najbardziej aktywnych inwestorów, brokerzy decydują się na prowizje negocjowane.
Również opłaty za przelewy mają istotne znaczenie – jest to zazwyczaj kilka złotych od jednego przelewu, np. DI BRE Banku pobiera 5 zł od przelewu zrealizowanego w obrębie banku – poza nim kwota wzrasta do 10 zł. Jeżeli skorzystamy z internetu, Dom Inwestycyjny BRE Banku pobierze jedynie 5 zł od przelewu do obcej instytucji. Ponadto od kilku do kilkudziesięciu złotych zapłacimy także za przeniesienie akcji na rachunek w innym biurze maklerskim. Nie powinniśmy natomiast liczyć na spektakularne zyski, jeżeli chodzi o oprocentowanie gotówki na koncie – oczywiście każdy z brokerów stosuje tutaj inną strategię – w DM Banku Handlowego gotówka jest nieoprocentowana, a w Beskidzkim Domu Maklerskim oprocentowanie waha się od 2,6 do 3,2 proc. – w zależności od kwoty zgromadzonej na rachunku.
Brokerzy kuszą również promocjami, dzięki którym
koszty obsługi rachunku mogą być niższe. Na przykład wspomniany już pakiet żółty w DM BOŚ daje możliwość korzystania – w ramach promocji – także z bieżących notowań. Z kolei Biuro Maklerskie BISE oferuje pakiety promocyjne dla internautów (prowizja od zleceń internetowych na rynku akcji sięga tutaj 0,4 proc.) oraz dla studentów (niższe opłaty za dokonywane operacje).
Krzysztof Pączkowski