Śmierć kluczowego pracownika może kosztować firmę nawet 1 mln zł, gdyż grozi kosztownym poszukiwaniem następcy, niedotrzymaniem kontraku i karami. Zabezpieczeniem przed czarnym scenariuszem może być najprostsza polisa na życie.
Na ofertę ubezpiecznia utraty pracowników można się natknąć na stronach internetowych Allianz. W pierwszej chwili wygląda to intrygująco: oto pojawił się nowatorski produkt. Tymczasem wcale tak nie jest.
– Z tego co wiem, mamy go w ofercie od początku istnienia firmy. To kopia rozwiązań zachodnich – mówi Kamil Wloczka, agent Allianz.
Okazuje się, że właściwe opakowanie produktu może podnieść jego atrakcyjność. Jest to bowiem zwykła polisa na życie, którą każde towarzystwo może wystawić. Różnica polega na tym, że ubezpieczajacy pracodawca jest jednocześnie uposażonym, czyli dostaje świadczenie w momencie śmierci pracownika. Może dzięki temu pokryć koszty rekrutacji nowej osoby na jego miejsce czy też straty wynikające np. z utraconych czy niezrealizowanych terminowo kontraktów.
– Jeden z klientów poprosił naszą firmę brokerską o znalezienie podobnej ofery, ale na ubezpieczenie na wypadek śmierci kluczowego kontrahenta, i została ona opracowana – mówi Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Human Resources Consulting.
Na naszym rynku były też podejmowane próby wprowadznia tzw. ubezpieczeń krzyżowych wspólników w spółkach. W przypadku śmierci jednego, drugi dostaje świadczenie, pozwalające na przykład na wykupienie udziałów od rodziny zmarłego i przejęcie kontroli nad spółką.
– Taki produkt, choć popularny na Zachodzie, u nas nie cieszy się zainteresowaniem – mówi Piotr Kuman, prezes firmy brokerskiej INS Broker.
Dodaje, że przedsiębiorcy nie chcą kupować takich polis, bo w przypadku gdy uposażonym jest firma, nie można zaliczyć sobie składki w koszty uzyskania przychodu, a jest to dość duży wydatek. Firmy zniechęca też przewidziane w art 831 par. 1 k.c. prawo ubezpieczonego do zmiany uposażonego w dowolnym momencie. Trzeba się przed tym zabezpieczać sporządzeniem odrębnej umowy cesji praw z polisy. Towarzystwo ubezpieczeniowe przyjmuje taką umowę cesji do stosowania i potwierdza to na piśmie. Piotr Hyrlik z kancalarii Lovells przypomina też, że konieczna będzie zgoda pracownika na zawarcie takiej umowy przez pracodawcę.
– Przedsiębiorcy rzadko postrzegają pracowników jako aktywa firmy, podobnie jak budynki czy samochody, które są ubezpieczane. A przecież śmierć lub nieszczęśliwy wypadek kluczowej osoby pociąga za sobą dodatkowe koszty i straty dla firmy – mówi Krzysztof Nowak.
