Lada dzień zaczną obowiązywać nowe przepisy regulujące obrót papierami wartościowymi – akcjami będzie można handlować również poza giełdą. Nie wiadomo tylko, czy będzie to bezpieczne.
Wchodzące w życie nowe regulacje dotyczące rynku kapitałowego (powinny zacząć obowiązywać w październiku) nie mają samych zalet. Zasadniczą konsekwencją nowego prawa będzie odejście od zasady koncentracji rynku i większa konkurencyjność pod względem usług kupna i sprzedaży papierów wartościowych. Zwiększy się swoboda zawierania transakcji. Oprócz możliwości handlu na GPW i CTO, inwestorzy będą mogli robić to np. na alternatywnych systemach obrotu czy też zawierając umowy cywilno-prawne. W ramach tzw. transakcji bezpośrednich
firma inwestycyjna będzie mogła również indywidualnie sprzedawać akcje swojego klienta.
Indywidualni zagrożeni
Ten system ma swoje plusy, ale nie brakuje mu również zagrożeń – chodzi przede wszystkim o brak dotychczasowego scentralizowanego nadzoru nad prowadzonymi transakcjami.
Wokół nowych przepisów regulujących obrót papierami wartościowymi rozpętała się burza. Coraz głośniej słychać opinie, że wraz z przyjęciem dyrektyw unijnych nasz rynek zdecydowanie straci na przejrzystości i bezpieczeństwie obrotu, a wśród najbardziej pokrzywdzonych znajdą się drobni inwestorzy. Nowy system może doprowadzić do spadku obrotów na parkiecie i zachęcić do manipulacji.
– Do tej pory słabo radziliśmy sobie z nimi na warszawskiej giełdzie, a tymczasem jako jedni z pierwszych mamy tworzyć całkowicie nowy obrót – to musi zrodzić patologie i nadużycia – alarmuje Jarosław Dominiak, prezes
Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Zgodnie z dyrektywami unijnymi, na wprowadzenie nowych przepisów mamy czas do 2007 roku.
– Tymczasem, nie czekając na ostateczny kształt regulacji unijnych, chcemy wcielić w życie własne rozwiązania, które później trzeba będzie jeszcze odpowiednio dostosować do nowych wymogów – podkreśla Jarosław Dominiak.
Według niego, nie należy się spieszyć, bowiem rynek zacznie działać w oparciu o swego rodzaju protezę, a nie stabilny system prawny.
Jarosław Dominiak twierdzi, że można spodziewać się ostrej walki o klienta. Z jednej strony barykady staną bowiem domy maklerskie, dla których nowe regulacje to szansa na dodatkowe wpływy i zarobek. Z drugiej zaś
giełda obawiająca się spadku obrotów i odpływu części inwestorów z parkietu.
Maklerzy liczą na zyski
– Wizja czarnego scenariusza jest mocno przesadzona – uważa jednak Maria Dobrowolska, prezes Izby Domów Maklerskich.
Jej zdaniem, co prawda dyrektywy unijne dają sporą dowolność w tworzeniu zasad obrotu poza rynkiem regulowanym, jednak pośrednicy mają już narzucone bardzo rygorystyczne procedury. Muszą także spełniać określone kryteria kapitałowe, które są niezbędnym warunkiem do zawierania transakcji np. na własny rachunek czy też w imieniu klienta.
– Jeżeli część obrotu przejdzie w ręce domów maklerskich, to nie trzeba z tego powodu od razu bić na alarm. Chodzi o to, żeby rynek rozwijał się zgodnie z trendami obowiązującymi w Europie i na świecie. W tej sytuacji decentralizacja i tworzenie nowych alternatywnych możliwości obrotu jest kolejnym etapem rozwoju i tak też musi być traktowane – podkreśla Maria Dobrowolska.
Jej zdaniem, wśród głównych korzyści trzeba wymienić np. niższe koszty obsługi transakcji. Oczywiście pośrednicy będą starali się przyciągnąć klientów do swojej oferty, a to może zaowocować również poprawą jakości świadczonych usług.
Giełda ostrzega
Czy jednak wdrożenie nowych regulacji na stosunkowo młodym polskim rynku okaże się procesem całkowicie bezbolesnym?
– Na razie trudno przewidzieć jak w ostatecznym kształcie będą wyglądały przepisy, bowiem trwają jeszcze nad nimi prace. Za wcześnie więc mówić o konkretach, jednak z całą pewnością utrzymanie przejrzystości i bezpieczeństwa uczestników rynku powinno być celem nadrzędnym – mówi Jarosław Kozłowski, przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Obawy mają sami przedstawiciele warszawskiej giełdy. Według Adama Maciejewskiego, dyrektora Działu Notowań i Rozwoju GPW, mogą pojawiać się patologie w postaci niezbyt przejrzystych reguł gry lub mniejszego dostępu do informacji.
– W kontekście obowiązujących obecnie przepisów – dających wszystkim uczestnikom równy dostęp do informacji, narażone będą interesy drobnych inwestorów, którzy mają zdecydowanie słabszą pozycję niż instytucje – podkreśla Adam Maciejewski.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Nowe możliwości handlu akcjami
Alternatywne systemy obrotu – konkurencyjne w stosunku do GPW i CTO platformy tworzone przez banki, domy maklerskie, zagraniczne firmy inwestycyjne; podlegają ustawowym regulacjom, do rozpoczęcia działalności konieczna jest zgoda KPWiG.
Transakcje bezpośrednie – zawierane pomiędzy inwestorem i domem maklerskim kupującym
akcje na własny rachunek, nieobjęte regulacjami ustawowymi – podlegają indywidualnym procedurom.
Umowy cywilnoprawne – zawierane poza rynkiem zorganizowanym i transakcjami bezpośrednimi.
źródło: GPW
Krzysztof Pączkowski