Zwrot VAT odprowadzanego przez przedsiębiorców od niezapłaconych faktur mógłby postawić na nogi niejedną firmę. Na razie o odzyskaniu podatku przedsiębiorcy mogą tylko pomarzyć. Dla wielu z nich wprowadzenie od dawna oczekiwanej ulgi podatkowej na złe długi okazało się mocno spóźnione.
Zwróciłem się do urzędu skarbowego o zwrot ok. 50 tys. zł
VAT, które odprowadziłem od dwóch niezapłaconych przez kontrahentów faktur. Nie ma mowy, pieniędzy nie dostanę – opowiada pan Zbigniew, właściciel stołecznej firmy budowlanej, który pragnie zachować anonimowość. Jeden z jego kontrahentów okazał się oszustem, drugi przeliczył się z inwestycjami i zakończył działalność upadłością. Wystarczyło dwóch odbiorców, którzy nie zapłacili za odebrane usługi, by dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, zatrudniające 20 osób, popadło w poważne tarapaty finansowe i utraciło płynność finansową. Firma musi pożyczać
pieniądze na bieżącą działalność.
– Nasza sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybyśmy mogli odzyskać przynajmniej VAT od nieuregulowanych faktur. Dla firm budowlanych tej wielkości co nasza to duże pieniądze – mówi przedsiębiorca.
Będzie ulga...
1 czerwca wchodzi w życie nowelizacja ustawy o VAT, która wprowadza tzw. ulgę na złe długi. O jej potrzebie wiele się mówiło, jednak fiskus był jej konsekwentnym przeciwnikiem. W końcu resort finansów uległ presji przedsiębiorców i zgodził się (pod licznymi warunkami) na umożliwienie firmom zwrotu VAT od niezapłaconych faktur.
Mieczysław Bąk, zastępca sekretarza Krajowej Izby Gospodarczej mówi, że
ulga na złe długi w VAT ma olbrzymie znaczenie dla przedsiębiorców i była od dawna postulowana przez środowiska gospodarcze. Firmy, którym kontrahenci nie płacą, tracą podwójnie. Po pierwsze dlatego, że nie otrzymują zapłaty za wystawione faktury i dostarczony towar lub usługę. Po drugie, muszą zapłacić VAT zawarty w tych fakturach.
– Paradoks polega na tym, że większość firm rzetelnie rozlicza się z fiskusem i płaci VAT, także od faktur, których nie uregulowano. Nie mamy szczegółowych danych na temat skali tego zjawiska. Wiadomo jednak, że największa skala tego problemu występuje w branży budowlanej, gdzie notorycznie zwleka się z zapłatą podinwestorom. Jest cała rzesza firm, które nie regulują w terminie należności. Większość tych należności jest już potem niemożliwa do odzyskania – mówi Mirosław Bąk. Tłumaczy, że przedsiębiorcy, którzy płacą VAT od niezapłaconych faktur, tracą płynność finansową, a w najlepszym wypadku są mniej konkurencyjni.
Według danych krajowego rejestru długów, 80 proc. firm ma problem z utrzymaniem płynności finansowej z powodu niesolidnych kontrahentów. Zjawisko to szczególnie często występuje w małych firmach: w 45 proc. firm zatrudniających do 5 pracowników, w 17 proc. zatrudniających 6-10 osób i w 18 proc. zatrudniających 11-30 osób. Tylko 3 proc. przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 250 pracowników boryka się z analogicznymi problemami.
...ale pod warunkiem
Do działu IX ustawy o VAT dodano rozdział 1a poświęcony rozliczeniu podatku w odniesieniu do nieściągalnych wierzytelności. Podatnik będzie mógł skorygować podatek należny z tytułu dostawy towarów lub świadczenia usług jednak tylko w przypadku wierzytelności odpisanych jako nieściągalne, stanowiących koszty uzyskania przychodów w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym.
Budżet nic na tym nie straci, bo dłużnik będzie musiał pomniejszyć VAT naliczony lub w przypadku jego braku powiększyć podatek należny o kwotę VAT wynikającą z nieuregulowanych faktur.
Zdaniem wielu ekspertów oczekiwania firm były jednak większe. Przedsiębiorcy liczyli, że zostanie przyznane prawo do odliczenia VAT jedynie z faktur rzeczywiście zapłaconych.
Mogło być lepiej
Obowiązujące dziś odliczenie na podstawie faktury (bez względu na to, czy jest zapłacona czy nie) premiuje nierzetelne firmy, które pomniejszają własne zobowiązania podatkowe kosztem swoich wierzycieli, którzy muszą podatek zapłacić. Piotr Bieniek z kancelarii Nowakowski i Wspólnicy mówi, że oczekiwany „bat na złe długi” faktycznie może okazać się jedynie pogrożeniem palcem. Ograniczenie możliwości korekty, do sytuacji kiedy dłużnik jest wciąż podatnikiem VAT czynnym, eliminuje bowiem prawo korekty wobec dłużników, którzy zaprzestali prowadzenia działalności. Skomplikowana jest również procedura korekty – trzeba wysłać dwa zawiadomienia do dłużnika i tyle samo do urzędu skarbowego.
Kolejny problem polega na tym, że ulga będzie miała zastosowanie tylko do wierzytelności powstałych po wejściu w życie noweli, czyli od 1 czerwca br. To nie tylko bardzo ograniczy jej zastosowanie, ale może też rodzić spory z organami podatkowymi dotyczące np. terminu, w jakim powstaje wierzytelność.
Eksperci zgadzają się jednak, że sam fakt wprowadzenia ulgi na złe długi do ustawy o VAT jest swego rodzaju przełomem, bo oznacza zgodę ustawodawcy, by Skarb Państwa na równi z przedsiębiorcami ponosił ryzyko niewypłacalności dłużników.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Kto może skorzystać z ulgi
Zgodnie z art. 89a ust. 2 ustawy o VAT z ulgi na złe długi można skorzystać, gdy:
• dostawa towaru lub świadczenie usług są dokonane na rzecz podatnika, zarejestrowanego jako
podatnik VAT czynny, niebędącego w trakcie postępowania upadłościowego lub w trakcie likwidacji,
• wierzytelności zostały uprzednio wykazane w deklaracji jako obrót opodatkowany i podatek należny,
• wierzyciel i dłużnik na dzień dokonania korekty są podatnikami zarejestrowanymi jako podatnicy VAT czynni,
• wierzytelności nie zostały uregulowane w jakiejkolwiek formie, ani nie zostały zbyte,
• od daty wystawienia faktury będącej podstawą do odpisania wierzytelności nie upłynęło 5 lat, licząc od początku roku, w którym została wystawiona faktura,
• wierzyciel zawiadomił dłużnika o odpisaniu wierzytelności jako nieściągalnych, a dłużnik, w ciągu 28 dni od dnia otrzymania zawiadomienia, nie uregulował należności w jakiejkolwiek formie.
Marcin Musiał
OPINIE
Magdalena Garbacz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan
Instytucję ulgi na złe długi, choć w różnej formie, mają chyba wszystkie państwa
UE poza Grecją. Bardzo dobrze się stało, że dołączyliśmy do tego szerokiego grona. PKPP Lewiatan w opracowywanej co roku „Czarnej liście barier”, stanowiącej zidentyfikowane przez przedsiębiorców w różnych dziedzinach przeszkody w prowadzeniu działalności, wskazywał brak regulacji w zakresie złych długów jako jedną z podstawowych przeszkód w prowadzeniu działalności szczególnie przez
małe i średnie firmy. Dla nich konieczność odprowadzenia VAT, mimo nieotrzymania zapłaty od nabywcy, jest często przyczyną utraty płynności finansowej i co za tym idzie, bardzo często przyczyną zakończenia działalności. Warunkiem, pod jakim Ministerstwo Finansów wyraziło zgodę na wprowadzenie nowej regulacji, była neutralność całej operacji dla budżetu. Stąd instytucja w kształcie przyjętym przez Sejm jest bardzo rygorystyczna. Umożliwia korektę w przypadku wierzytelności odpisanych jako nieściągalne, stanowiących koszt uzyskania przychodu zgodnie z ustawą o podatku dochodowym, i to tylko w sytuacji gdy – poza szeregiem innych warunków – zarówno wierzyciel, jak i dłużnik na dzień dokonania korekty są zarejestrowanymi podatnikami VAT. Odzyskanie pieniędzy nie będzie więc łatwe, choć będzie możliwe. Wprowadzenie ulgi jest krokiem w dobrym kierunku, ale w przyszłości należy próbować zliberalizować przepisy, tak aby dla uczciwych podatników utrata płynności finansowej z powodu zatorów płatniczych nie była barierą w prowadzeniu działalności.
Piotr Bieniek z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów Nowakowski i Wspólnicy
Czy nowe przepisy poprawią sytuację przedsiębiorców, borykających się ze „złymi długami”? Na pewno nie pomogą tym, którzy już takie problemy mają. Przepisy o korekcie VAT z tytułu należności nieściągalnych stosuje się bowiem wyłącznie do wierzytelności powstałych od dnia wejścia w życie nowelizacji, a więc od dnia 1 czerwca 2005 r. To, co najbardziej leży na sercu przedsiębiorcom – nieściągalne wierzytelności z lat poprzednich i VAT, zapłacony od wirtualnego jedynie obrotu – pozostało poza zakresem zainteresowania ustawodawcy. Trudno doszukać się racjonalnego uzasadnienia takiego ograniczenia, skoro i tak ekonomiczne
koszty korekty ostatecznie nie obciążają fiskusa, lecz nierzetelnego kontrahenta (to on ma ostatecznie zapłacić podatek, objęty korektą). Na pewno nie będzie też przychylnie przyjęty podstawowy warunek prawa do korekty – uprzednie odpisanie wierzytelności jako nieściągalnej w
koszty uzyskania przychodu w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym. Biorąc pod uwagę ustawowe przesłanki takiego odpisu (w szczególności bezskuteczność egzekucji, zakończenie postępowania upadłościowego albo oddalenie wniosku lub umorzenie postępowania upadłościowego ze względu na brak środków) i przewlekłość postępowań, trudno spodziewać się pierwszych korekt wcześniej niż w ciągu roku po wejściu w życie ustawy. Podkreślić należy, iż korekta nie dotyczy wierzytelności, na które, na podstawie przepisów o podatku dochodowym, jedynie utworzono rezerwę w ciężar kosztów.
Not. MM