Giełdowe spółki opublikowały już dane na temat wyników swojej działalności gospodarczej w ubiegłym roku. Należy je traktować jako wstępne, gdyż uwiarygodni je badanie i zatwierdzenie przez biegłych rewidentów. W większości przypadków ostateczne dane nie będą istotnie różnić się od wyników, jakie przedstawiły spółki po czterech kwartałach.
Kłopoty eksporterów w końcówce roku nie zaważyły na obrazie całości. Część eksporterów, np. KGHM, korzystała z wysokich cen zbytu. Warto też pamiętać, że polska
gospodarka jest wciąż w dużym stopniu uzależniona od importu, zatem nawet dla eksporterów niższe
przychody ze sprzedaży mogły zostać zrównoważone niższymi kosztami zaopatrzenia oraz spadkiem kosztów obsługi zadłużenia zaciągniętego w obcych walutach.
Największa pod względem przychodów i zysków
firma w kraju, PKN Orlen, korzystała między innymi z wysokiej marży uzyskiwanej na różnicy ceny ropy rosyjskiej oraz ceny ropy na rynkach zachodnich.
W miarę optymistyczne wyniki końcówki ubiegłego roku nie stanowią jeszcze gwarancji, że również ten rok będzie dla giełdowych spółek udany. Od początku roku złoty umocnił się bowiem o kolejne kilka procent. Utrzymanie tej tendencji zachwiałoby finansami spółek, których funkcjonowanie opiera się na eksporcie. Te firmy, które sobie z tym poradzą, np. poprzez redukcję kosztów, mają szanse w przyszłości, gdy trend na rynku walutowym ulegnie zmianie, szybciej niż pozostałe firmy pomnażać swoje zyski. Wydaje się, że już w drugim półroczu zeszłego roku lepiej radziły sobie firmy, których domeną jest rynek krajowy i taki stan może utrzymać się również w tym roku.
Giełdowe firmy uwzględniane w WIG20 i MIDWIG zarobiły w zeszłym roku netto ponad 14,4 mld zł, podczas gdy w 2003 roku ta sama grupa spółek wypracowała jedynie 4,46 mld zł. Część z tych pieniędzy trafi do akcjonariuszy w formie dywidendy. Dotyczy to zwłaszcza tej grupy spółek, które aktualnie nie potrzebują gotówki, a pozbycie się jej pozwoli poprawić wskaźniki rentowności. Spore kwoty z pewnością zostaną przeznaczone na zmniejszenie zadłużenia zaciągniętego w czasach, gdy firmom wiodło się gorzej.
Część spółek deklaruje chęć inwestowania, głównie poprzez przejmowanie mniejszych firm. Trzeba pamiętać, że udział giełdowych emitentów w PKB wciąż nie jest imponujący, mimo dużej liczby debiutów w ciągu ostatniego roku. Dla wielu firm przejęcie przez silniejszego giełdowego partnera jest równie atrakcyjną możliwością pozyskania kapitałów na rozwój.
Do inwestowania w polskie firmy giełdowe przyciąga inwestorów, również tych z zagranicy, możliwość osiągania przez nasze spółki wysokiej dynamiki rozwoju, opartej na rosnącej wydajności i stosunkowo niskich kosztach. Nie zawsze wypłata dywidendy odgrywa rolę decydującą, o ile spółka ma atrakcyjny plan zagospodarowania wypracowanych zysków.
Przy wycenie akcji inwestorzy w większym stopniu skupiają się na przyszłości. Wyniki osiągnięte w minionych okresach pozwalają sprawdzić, czy wszystko idzie zgodnie z planem. Przed zarządami stoi więc zadanie przekonania uczestników rynku, że proponowany sposób spożytkowania zysków przyniesie korzyść. Jeśli dobrego pomysłu brak, a sytuacja finansowa nie budzi obaw, wypłata dywidendy jest korzystnym rozwiązaniem. Perspektywa niższych stóp procentowych w drugiej połowie tego roku może skłonić firmy do wypłaty w tym roku rekordowych dywidend oraz wspierania się kredytem do realizacji bieżącej działalności. Tego typu politykę dywidendową stosuje już kilka firm.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Kliknij aby zobaczyć ilustrację.Kliknij aby zobaczyć ilustrację.* jed. – wyniki jednostkowe
Wojciech Ankudowicz
OPINIE
Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny, Nationwide TUnŻ
Wyniki całego roku potwierdziły, że mamy ożywienie w gospodarce. Po raz pierwszy w historii mamy pięć spółek, których zyski przekroczyły 1 mld zł. Na takie wyniki wpłynęło kilka czynników. Po pierwsze – do 19 proc. obniżono stawkę podatku dochodowego od osób prawnych. W 2003 roku spółki przenosiły też część przychodów na 2004 rok, aby zyskać na tej zmianie. Druga rzecz to ewidentne ożywienie w gospodarce, czyli szybszy obrót pieniądza, większe zamówienia ze strony klientów. Po trzecie – następuje napływ środków z zagranicy, głównie z krajów Unii Europejskiej. Są to środki z inwestycji bezpośrednich oraz środki pomocowe z Brukseli, które – jak się okazało – wykorzystaliśmy lepiej, niż się spodziewano. Kolejną rzeczą jest bardzo „rozhuśtany” kurs złotego. Tutaj niektóre firmy najpierw wykorzystały drogie euro, a później, po rozsądnym zabezpieczeniu, mogły tę świetną passę utrzymać. Z kolei dla importerów taniejące od drugiego kwartału zeszłego roku euro i dolar oznaczały tanie zakupy. Na giełdzie mamy bardzo silną reprezentację banków. Na wyniki banków pozytywny wpływ miały wyższe stopy procentowe oraz boom na kredyty hipoteczne. Wiele banków poprawiło bardzo wyraźnie swoje wyniki. Poprawę odczuła branża IT, chociaż w większym stopniu skorzystały z tego firmy mniejsze. Świetnie sobie poradziła branża chemiczna, natomiast jeśli chodzi o budownictwo, mamy jedynie kilka perełek, a sytuacja w całej branży nie uległa poprawie.
Marek Świętoń, zarządzający funduszami, ING Investment Management
Wyniki ostatniego kwartału ubiegłego roku były dosyć dobre, zwłaszcza jeśli chodzi o największe spółki, może z wyjątkiem PKN Orlen. Słabsze wyniki były udziałem eksporterów, dla których decydujące było umocnienie się złotego. Typowym przykładem jest Dębica. W całym zeszłym roku wyniki giełdowych firm uległy jednak znacznej poprawie. Sądzę, że obecnie trudno będzie wielu spółkom te rezultaty poprawić albo nawet utrzymać. Zwłaszcza dotyczy to tych firm produkcyjnych, dla których
eksport stanowi podstawę. W ostatnich latach polscy eksporterzy znacznie poprawili efektywność, jednak jeśli złoty będzie się umacniał, mogą pojawić się straty. Lepsze wyniki mogą natomiast uzyskać firmy handlowe i usługowe, włączając w to także
spółki informatyczne, działające na krajowym rynku. Poprawę mogą również osiągnąć
spółki mediowe, gdyż spodziewam się ożywienia na rynku reklam. Część firm, w tym większość banków, wypłaci dywidendy. Nie spodziewam się natomiast, by zrobiły to firmy budowlane, dla których pozyskanie środków na realizację kontraktów czasami stanowi spory problem.
Notował Wojciech Ankudowicz