Rosja zamierza zabronić w tym roku zagranicznym firmom udziału w przetargach o najbardziej lukratywne złoża surowców naturalnych. Jest to wyraźna manifestacja nacjonalistycznego kursu w polityce państwowej pod egidą prezydenta Władimira Putina. Rosyjskie ministerstwo zasobów naturalnych oświadczyło, że do udziału w tegorocznych przetargach na zagospodarowanie strategicznych złóż ropy naftowej i metali dopuszczone zostaną tylko spółki, które przynajmniej w 51 proc. są kontrolowane przez kapitał rosyjski.
Tego rodzaju decyzje mogą zablokować koncernom naftowym Exxon Mobil i Chevron Texaco drogę do przedsięwzięć związanych z rozwojem nowych pól naftowych w Rosji oraz wyhamować działalność TNK-BP, brytyjsko-rosyjskiej spółki joint venture, która jest pionierem w tej branży – pisze brytyjski dziennik „Financial Times”.
Obecny zakaz jest wynikiem coraz wyraźnej zarysowującego się stanowiska rosyjskiego rządu, który chce umocnić swoją kontrolę nad strategicznymi obszarami gospodarki, odsuwając zarazem obcokrajowców od szczególnie lukratywnych aktywów. Decyzję ogłoszono w kilka dni po tym, jak przedstawiciele rosyjskich władz jasno dali do zrozumienia, że niemiecki Siemens nie otrzyma zgody na przejęcie dużej firmy przemysłowej (Power Machines) uważanej także za obiekt strategiczny.
Ponieważ cała sprawa wypłynęła na wierzch po wydłużonym okresie wyjątkowo drogiej ropy naftowej, zdaniem „FT” może to sygnalizować inny, nie mniej istotny proces. Oto bowiem dobiega kresu prawie 20-letni cykl nadwyżek surowca, a cała kontrola nad rynkami paliwowymi znowu wraca do gestii państw, które dysponują olbrzymimi zasobami ropy. Tegoroczna lista przetargów obejmuje m.in. Sachalin 3, wielkie złoża wokół wyspy na rosyjskim Dalekim Wschodzie, do których eksploracji przymierzał się amerykański koncern Exxon Mobil, oraz gotowe do wydobycia pola naftowe w północnej Rosji, obliczane na 250 mln ton ropy, znajdujące się w kręgu zainteresowań TNK-BP, Chevronu i koncernu Total. Zakaz ma obejmować także jedno z największych rosyjskich złóż złota, na które liczyła londyńska spółka Fleming Family and Partners, oraz kopalnie miedzi interesujące firmy z Chin. Jeśli do podobnych ograniczeń dojdzie również w latach następnych, wówczas – zdaniem analityków – będzie to potężny cios w brytyjski koncern BP, który za 50 proc. udziałów w TNK-BP wyłożył 7,5 mld dolarów.
Steven O’Sullivan, szef badań w banku inwestycyjnym United Financial Group z Moskwy, przypominał, że dotąd wiele państw świata, jak Wenezuela, Meksyk, Arabia Saudyjska czy Kuwejt, zamykało zagranicznym firmom dostęp do własnych surowców. Rosja zawsze zajmowała w tej kwestii nieco odmienne stanowisko.
