Nowe wymogi nadzoru bankowego mogą pogorszyć pozycję konkurencyjną polskich kredytodawców i zmniejszyć przeciętną rentowność kapitału w sektorze – twierdzą bankowcy. Kredyty mieszkaniowe udzielane przy niskich marżach mogą okazać się nieopłacalne. Walka o klienta na rynku kredytów hipotecznych jest ostra, a marże banków relatywnie niskie (spadły nawet do 1-2 proc.). Konieczność stosowania nowych wymogów i utrzymywania wyższych kapitałów własnych może spowodować, że przy dotychczasowych cenach produkty te staną się mniej opłacalne lub wręcz nierentowne.
Żeby do tego nie dopuścić, banki podwyższą ich oprocentowanie, a oprócz tego będą przywiązywały większą wagę do relacji wysokości udzielanego kredytu do wartości zabezpieczenia.
Do tej pory, mimo braku ograniczeń, banki standardowo udzielały kredytów do wysokości 80 proc. wartości zabezpieczenia. Jeżeli klient chciał pożyczyć tyle, ile wynosi 100 proc. ceny mieszkania, musiał ubezpieczać tzw. brakujący wkład własny. W ten sposób ryzyko banku było przynajmniej częściowo przenoszone na firmę ubezpieczeniową.
W Polsce rynek kredytów mieszkaniowych jest zdominowany przez banki uniwersalne, wobec których nie były stosowane rygorystyczne ograniczenia obowiązujące banki hipoteczne. Tymczasem na banki hipoteczne przypada jedynie 5,3 proc. kredytów na nieruchomości i zaledwie 1,9 proc. mieszkaniowych. Nadzór bankowy od dawna sygnalizował, że monitoruje ryzyko związane z zaangażowaniem banków uniwersalnych w finansowanie nieruchomości.
Nowelizacja wprowadzona przez KNB spowoduje, że na rynku kredytów mieszkaniowych może być drożej.
Eksperci Komitetu do spraw Finansowania Nieruchomości przy Związku Banków Polskich tłumaczą, że w sytuacji, kiedy gwałtownie spadają ceny nieruchomości, spada również wartość zabezpieczenia. To z kolei zwiększa brak zainteresowania spłatą kredytów hipotecznych. Wtedy bank musi prowadzić proces windykacji i przejmowania zabezpieczenia, którego wartość może się okazać niższa niż kredytu do spłacenia. To zjawisko w dużej skali może spowodować kryzys sektora bankowego.
Nowe regulacje to sygnał, iż – zdaniem nadzoru bankowego – relatywnie dobra jakość kredytów hipotecznych w sektorze może się pogorszyć.
