Po co firmy mają się ubezpieczać od ryzyka związanego z realizacją kontraktów zagranicznych? Wywiad z Jarosławem Biernackim, prezesem zarządu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych SA, który mówi m.in.: "Pominąwszy sytuację, że kontrahenci współpracują ze sobą od wielu lat, znając swoją kondycję finansową, zawsze istnieje ryzyko, że zagraniczny odbiorca towaru lub usługi znajdzie się w tarapatach finansowych".
Wywiad z
Jarosławem Biernackim, prezesem zarządu Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych SA
• Po co firmy mają się ubezpieczać od ryzyka związanego z realizacją kontraktów zagranicznych?
– Pominąwszy sytuację, że kontrahenci współpracują ze sobą od wielu lat, znając swoją kondycję finansową, zawsze istnieje ryzyko, że zagraniczny odbiorca towaru lub usługi znajdzie się w tarapatach finansowych.
• W takim razie dlaczego firmy eksportujące towary lub usługi decydują się na udzielenie tym firmom kredytu kupieckiego?
– Udzielanie kredytu kupieckiego w postaci odroczenia terminu zapłaty za sprzedany towar lub wykonane usługi stało się w ostatnim czasie powszechną praktyką w działalności gospodarczej i jest jednym z bardziej istotnych atutów konkurencyjnych firm. Jednak sprzedaż na warunkach kredytowych powoduje wzrost ryzyka związanego z faktem nieotrzymania zapłaty. Straty związane z realizacją takich transakcji mogą być spowodowane bankructwem czy opóźnieniem w płatnościach. Nie bez znaczenia jest także sytuacja ekonomiczna i polityczna kraju dłużnika oraz występowanie sytuacji nadzwyczajnych, np. wybuch wojny, kataklizmy. Bankructwa i nagminne opóźnienia w płatnościach są, niestety, zjawiskiem powszechnym w międzynarodowym obrocie handlowym.
• Gdzie nie należy w ogóle sprzedawać towarów na kredyt?
– Do niektórych krajów afrykańskich i azjatyckich. Natomiast Rosja, Białoruś, Kazachstan, Ukraina czy Tadżykistan są objęte tzw. ryzykiem nierynkowym. Oznacza to, że ryzyko związane z transakcjami na tym terenie nie podlega reasekuracji na rynku komercyjnym.
• Czy wówczas konieczne są gwarancje Skarbu Państwa?
– Tak. Korporacja ma na celu zabezpieczać ryzyko związane z polskimi inwestycjami za granicą. Dla eksporterów chcących rozszerzyć paletę swoich klientów oferuje zabezpieczenie ryzyka niepowodzenia działań mających na celu poszukiwanie nowych rynków zbytu. W takim przypadku
odszkodowanie obejmuje
koszty poniesione przez eksportera w celu poszukiwania kontrahenta. Państwo polskie stworzyło taki instrument, żeby promować
eksport polskich towarów i usług. Podobnie postępują wszystkie kraje OECD, które stworzyły rządowe agencje kredytów eksportowych. OECD stworzyła jednolity system uzależniający wysokość składki od tego, do jakiej grupy poszczególne państwa zostały zaliczone. Przykładowo, Rosja została umieszczona w czwartej grupie, Białoruś zaś w szóstej. Zakwalifikowanie państwa do danej grupy bezpośrednio wpływa na wysokość składki, która jest taka sama we wszystkich krajach OECD, w przypadku kredytów długo- i średnioterminowych powyżej 2 lat.
• Na czym polega zaangażowanie polskiego państwa w promocję eksportu?
– Nasza korporacja posiada mandat ustawowy na prowadzenie gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeń eksportowych w odniesieniu do rynków nie ubezpieczanych przez inne prywatne firmy ubezpieczeniowe. Decyzją Komisji Nadzoru Bankowego zostaliśmy zakwalifikowani do pierwszej, najbezpieczniejszej, klasy, dla której waga ryzyka została ustalona na poziomie 0 proc. (w przypadku ubezpieczeń gwarantowanych przez Skarb Państwa), podobnie jak NBP i Skarb Państwa. Akcjonariuszami korporacji jest Skarb Państwa reprezentowany przez ministra finansów oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. Równocześnie każdego roku w ustawie budżetowej jest zapisywana maksymalna kwota odpowiedzialności naszej korporacji za eksport towarów i usług do krajów ryzyka niehandlowego. W 2002 r. i 2003 r. kwoty te wynosiły po 6,5 mld zł rocznie, zaś w tym roku już 9,5 mld zł. Z tego faktycznie wykorzystano w 2002 r. – 2,0 mld zł, w 2003 r. – 4,2 mld zł, zaś w tym roku 8 mld zł. Wzrost kwoty gwarancyjnej jest dowodem determinacji naszego rządu, żeby popierać eksport polskich towarów i usług.
•
Czy to oznacza, że każdy podatnik dopłaca do wspierania eksportu?– Nie. Przedsiębiorca sprzedający towary np. do Rosji opłaca składkę od wartości polisy. Prowizja naszej korporacji trafia na specjalnie wydzielony rachunek w NBP, z którego są później wypłacane odszkodowania. W ostatnich dwóch latach suma wpłaconych składek wystarcza na wypłaty odszkodowań.
• Kto najczęściej wykupuje polisy chroniące towar?
– W przypadku dużych podmiotów realizujących kontrakty budowlane na terenie dawnego Związku Radzieckiego są one zawsze realizowane w tzw. kredycie średnio- i długoterminowym. W takim przypadku okres spłaty wynosi od kilku do kilkunastu lat. W takiej perspektywie czasu trudno jest przesądzić o wiarygodności płatniczej. Inaczej wygląda problem w przypadku małych polskich firm, które eksportują usługi i towary z odroczoną płatnością. W przypadku takich umów limity kredytowe wynoszą od 10 do kilkuset tysięcy dolarów.
• Na co zwraca się uwagę przy ocenie ryzyka kredytowego?
– Dokonujemy analizy ryzyka kredytowego przedsięwzięć eksportowych, zwracając szczególną uwagę na opłacalność kontraktów i pewność ich realizacji. Przy kalkulowaniu składki bierzemy pod uwagę nie tylko branżę, ale także kraj, do którego będzie sprzedawany towar lub usługa. Na przykład co dziesiąta faktura zawarta z firmą rosyjską nie jest zapłacona w terminie lub w ogóle.
• Czy z ubezpieczenia kontraktów eksportowych mogą skorzystać wyłącznie właściciele wielkich firm podpisujący wieloletnie umowy?
– Nie. Z możliwości ochrony mogą skorzystać zarówno małe, jak i średnie firmy oraz duzi eksporterzy. W tej grupie ubezpieczeń ochroną ubezpieczeniową objęta jest sprzedaż z terminem odroczenia płatności poniżej 2 lat. Z takiego systemu mogą skorzystać zarówno eksporterzy prowadzący sprzedaż cykliczną, jak i dokonujący pojedynczych wysyłek. Korporacja zabezpiecza przed niewypłacalnością kontrahenta zagranicznego (ryzyko handlowe) oraz ryzykiem kraju (ryzyko polityczne). Gwarancje rządowe dotyczą jednak tylko umów średnio- i długoterminowych.
• Czy faktycznie warto wydawać pieniądze, wykupując polisę, skoro firmy ubezpieczeniowe mają kłopoty z odzyskaniem pieniędzy za towar?
– To nie tak. Gwarancje kontraktowe udzielone eksporterowi przez rządową korporację potwierdzają wiarygodność firmy na rynkach międzynarodowych, pozwalają spełnić wymogi importera i umożliwiają zawarcie kontraktu. Podnoszą również skuteczność prawną kontraktu.
• Jakie zmiany dla polskich eksporterów spowodowało wejście Polski do UE?
– Wejście Polski do Unii Europejskiej otworzyło dla polskich przedsiębiorców nowe rynki zbytu. Wraz z likwidacją ostatnich barier celnych otworem stanęły rynki zbytu 25 państw członkowskich UE, a co za tym idzie, pojawiła się szansa na dynamiczny rozwój eksportu polskich towarów i usług do krajów unijnych. Sam tylko eksport polskiej żywności w ostatnich 6 miesiącach wzrósł bardzo znacząco. Nowe możliwości to jednak nie tylko szansa, ale także zagrożenia.
Przyszli eksporterzy powinni bowiem wiedzieć, że najwięcej odszkodowań płacimy klientom realizującym umowy z niemieckimi partnerami. W ubiegłym roku wskaźnik szkodowości wyniósł 30 proc. Dzieje się tak, gdyż w ostatnim okresie mamy do czynienia ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego w Niemczech, i zdarza się, że odbiorca polskiego towaru nie z własnej winy bywa w trudnej sytuacji gospodarczej.
• Jak w 2004 r. wygląda struktura geograficzna ubezpieczonego obrotu eksportowego?
– Prawie co siódma polisa chroni eksport towarów lub usług do Niemiec oraz Norwegii. Prawie co 11 polisa jest zawierana przez polskich eksporterów handlujących z Wielką Brytanią oraz Rosją. Ukrainy dotyczy tylko 3,7 proc. ubezpieczeń, Białorusi – 2 proc., zaś Iranu 1,8 proc. W sumie ubezpieczamy eksport do 190 krajów.
• Polscy przedsiębiorcy dość sceptycznie podchodzą do polis, uważając je za zbytni luksus?
– Podstawową zaletą jednej z naszych polis są niskie koszty. Składka pobierana jest jednorazowo z góry w zależności od wysokości limitu kredytowego i mieści się w przedziale od 104 do 1887 euro. Dla przykładu, limit kredytowy 16 tys. euro kosztuje 435 euro. W ramach przyznanego limitu kredytowego realizowanych wysyłek może być wiele. W sytuacji gdy kontrahent ma określony termin płatności np. 30 dni, a wysyłki następują cyklicznie, eksporter może wykorzystać limit kredytowy w ciągu roku ubezpieczeniowego wielokrotnie – np. 12 razy. Jednostkowy koszt ubezpieczenia wysyłki wyniesie wtedy 36,25 euro. A to nie są wygórowane
opłaty, zważywszy fakt, że w przypadku jakiegoś opóźnienia płatności my płacimy ubezpieczonemu. A dopiero później zajmujemy się ściąganiem należności.
• Eksporterzy narzekają na ciągłe zmiany kursów walut, które mogą spowodować straty w eksporcie. Czy od takiego ryzyka można się ubezpieczyć?
– W związku z obecną sytuacją częstych zmian na rynku walutowym i faktem, iż wzrósł znacząco
eksport polskich towarów i usług do krajów Unii Europejskiej po naszej akcesji, pojawiło się ze strony eksporterów zapotrzebowanie na produkt zabezpieczający ich działalność eksportową przed sytuacją nadmiernych wahań kursów walut. Dostosowujemy naszą ofertę do aktualnych potrzeb przedsiębiorców. Wprowadziliśmy do swojej oferty nowy produkt – ubezpieczenie strat finansowych z tytułu ryzyka kursowego w okresie kredytu kupieckiego w eksporcie. Adresatem
ubezpieczenia są krajowi przedsiębiorcy realizujący kontrakty eksportowe w euro z odroczonym terminem płatności do 60 dni. Przedmiotem ubezpieczenia są straty finansowe poniesione w związku z realizacją w złotych należności pieniężnych w euro z tytułu kontraktów eksportowych na dostawy towarów lub wykonanie usług w wyniku urzeczywistnienia się ryzyka kursowego występującego w okresie udzielonego kredytu kupieckiego. Ubezpieczenie obejmuje straty finansowe eksportera poniesione w wyniku spadku kursu EUR w złotych o więcej niż 2 proc. i o mniej niż 15 proc., zarówno w przypadku otrzymania przez eksportera zapłaty od kontrahenta zagranicznego, jak i w przypadku braku zapłaty i otrzymania z tego tytułu odszkodowania.
Rozmawiała Bożena Wiktorowska