Na wiosnę polskie banki podłączą się do paneuropejskiego systemu STEP2. Dzięki temu będziemy mniej płacić za przelewy w euro za granicę. Transfery w dolarach, frankach szwajcarskich i w funtach brytyjskich pozostaną bez zmian.
Nowy system rozliczeń jest dla banków dużo tańszy od tradycyjnej bankowości korespondencyjnej, w związku z czym koszty rozliczenia zlecenia płatniczego spadną nawet kilkakrotnie. W jakim stopniu przełoży się to na obniżkę ponoszonych przez klientów opłat za przelewy, będzie jednak zależało od banków.
System bankowości korespondencyjnej będzie jednak nadal istniał. – Dlatego że nie ma w tej chwili alternatywnego sposobu rozliczeń dla innych walut niż euro – mówi Michał Szymański z Krajowej Izby Rozliczeniowej. Detaliczne płatności transgraniczne to rynek zbyt mały, by mógł na siebie zarobić – w Europie udział przelewów zagranicznych sięga zaledwie 1-2 proc. To mało, by utrzymać infrastrukturę przeznaczoną wyłącznie dla rozliczeń transgranicznych. Dlatego system STEP2 za kilka lat prawdopodobnie przejmie również część rozliczeń krajowych w strefie euro.
Monika Krześniak
OPINIE
Ewa Kowalczyk, doradca prezesa ZBP
Wprowadzenie systemu EuroELIXIR powinno przełożyć się na obniżkę opłat za przelewy zagraniczne w euro. Trzeba pamiętać, że każdy bank niezależnie ustala swoją politykę cenową i wysokość pobieranych opłat. Sądzę jednak, że konkurencja wymusi obniżenie opłat za te transakcje. Nowa platforma rozliczeniowa wpłynie także na usprawnienie i przyspieszenie transakcji, co w efekcie oznacza skrócenie czasu realizacji przelewów, który obecnie wynosi nawet kilka dni.
Tadeusz Kościński, dyrektor w BZ WBK
Spodziewam się, że ceny niskokwotowych transakcji w euro spadną, ale trudno powiedzieć, w jakiej skali. Z pewnością jednak obniżenie kosztów rozliczania transakcji spowoduje, że będą one dużo tańsze od tych, które są realizowane przez system SWIFT. Chcemy utrzymać nasz udział w rynku, więc opłaty za te transakcje będą konkurencyjne.