Obroty w placówkach handlu detalicznego 12 krajów strefy euro spadają już drugi miesiąc z rzędu. Na postawę konsumentów największy wpływ mają rekordowe ceny ropy naftowej i obawy dotyczące wysokiego bezrobocia.
W trzy dni po prezentacji pesymistycznych danych Eurostatu na temat sprzedaży detalicznej w Eurolandzie – wykazały one za sierpień spadek o 1,3 proc. w porównaniu z lipcem i redukcję na poziomie 0,4 w skali roku – równie ponury scenariusz przedstawiła agencja Bloomberg. Raport tym razem dotyczy września i opiera się na wynikach ankiety przeprowadzonej przez grupę badawczą NTC Research wśród szefów ponad 1000 firm handlowych. Sporządzany na tej podstawie indeks dla sektora detalicznego w krajach Dwunastki obniżył się we wrześniu do 48,8 pkt wobec 49,7 pkt odnotowanych miesiąc wcześniej. Odczyt poniżej 50 pkt jest równoznaczny ze spadkiem.
Najbardziej zawiedli konsumenci we Włoszech. Wskaźnik dla tego kraju obniżył się do 46,6 pkt w porównaniu z 48,1 pkt w sierpniu. W Niemczech, które są największą gospodarką Eurolandu, redukcję obrazuje spadek z 50,8 pkt do 50,4 pkt, podczas gdy we Francji indeks wykazał obniżkę z 49,6 pkt do 48,5 pkt. Na trzy wspomniane gospodarki przypada aż 80 proc. sprzedaży detalicznej w regionie.
W związku z wrześniowym raportem pojawia się coraz więcej wątpliwości, czy wydatki konsumpcyjne, na które przypada ogromna część PKB, rzeczywiście mogą w najbliższym czasie się ożywić. Gospodarstwa domowe ograniczają bowiem wydatki w chwili, gdy stopa bezrobocia nadal utrzymuje się w krajach Dwunastki na wysokim poziomie 9 proc. Wielkie firmy, jak niemiecka sieć domów towarowych KarstadtQuelle, planują redukcje zatrudnienia, aby utrzymać się na powierzchni. Zdaniem analityków, powodów, dla których konsumenci w Eurolandzie mieliby więcej wydawać w sklepach, jest rzeczywiście niewiele, natomiast poza bezrobociem negatywny wpływ na postawę konsumentów mają także rekordowe ceny ropy naftowej.
Trudno liczyć na wsparcie przemysłu. Wczoraj podano, że zamówienia w przemyśle Niemiec spadły w sierpniu, licząc miesiąc do miesiąca, o 1,5 procent po wzroście o 2,8 procent w lipcu.
Do spadku wartości sprzedaży przyczyniają się także rabaty, stosowane przez wielu handlowców w celu przyciągnięcia klientów. W prognozach na październik sklepikarze Eurolandu są pesymistyczni. Zakładają znowu niższe obroty. Indeks ich oczekiwań obliczono na poziomie zaledwie 47,7 punktu.
