Zagraniczni analitycy o warszawskiej giełdzie
REKLAMA
Nadal nieznane w pełni efekty kryzysu w światowych instytucjach finansowych, sezon publikacji wyników spółek za II kwartał 2008 r. w USA i oczekiwania na wyniki kwartalne firm notowanych na GPW w Warszawie to podstawowe ryzyka, które w najbliższych miesiącach zwiększają niepewność co do kierunku notowań na krajowym parkiecie.
- W krótkim terminie na rynkach będzie dużo niepewności. Również w Warszawie rozpocznie się sezon publikacji wyników. I kwartał był dla firm w sumie całkiem niezły, ale w II kwartale w wynikach mogą być widoczne sygnały spowolnienia. Jesteśmy ciekawi, co spółki powiedzą o perspektywach - mówi GP Roger Monson z Unicredit CAIB.
I nie spodziewa się, aby w ciągu najbliższych dwóch miesięcy rynkowi pomogły zakupy funduszy inwestycyjnych, którym brakuje gotówki. W TFI umorzenia jednostek uczestnictwa ciągle przeważają nad zakupami.
Ta tendencja raczej nie zmieni się w lipcu i sierpniu. Nadzieję daje wrzesień i dobrze przyjęte wyniki kwartalne spółek.
REKLAMA
- Jest szansa, że napływy środków zostaną zanotowane we wrześniu, po powrocie inwestorów z wakacji, jeśli wyniki nie będą złe lub będą całkiem dobre przy rynku znacznie tańszym niż rok temu. Wtedy rynek może zachowywać się nieco lepiej - dodaje Roger Monson.
Dla spółek kluczowa będzie teraz inflacja i rosnące koszty. Dlatego spowolnienie może być widoczne w sektorze przemysłowym oraz bankowym - z powodu mniejszej skłonności klientów do pożyczek.
- W dłuższym terminie spodziewamy się wzrostu wydatków na infrastrukturę, co wpłynie korzystnie na sektor budowlany, a potem przełoży szerzej na gospodarkę - mówi John Lomax z HSBC Securities.
Zwraca też uwagę na akcje banków.
- Sektor jest tani, a banki będą sobie radziły całkiem nieźle mimo obaw o problemy makroekonomiczne, jakie czekają polską gospodarkę. Sądzę, że rynek je wyolbrzymia - mówi.
REKLAMA
Ian Harnett z brytyjskiej firmy doradczej Absolute Strategy Research szacuje, że kryzys na światowych rynkach akcji wywołany kryzysem na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych potrwa do przyszłego roku, a perspektywy europejskich emerging markets, czyli rynków rozwijających się, są szczególnie niepokojące. Jednak ryzyka w przypadku polskiej gospodarki i rynku mogą okazać się mniejsze niż w przypadku np. rynków w Europie Południowo-Wschodniej. W tym rejonie widać duże ryzyko walutowe, a systemy bankowe skonsolidowane są w rękach zachodnioeuropejskich banków. Ponadto sukces gospodarczy tych krajów w dużym stopniu uzależniony był od napływu kapitału i inwestycji firm zachodnioeuropejskich, co równocześnie napędzało inflację.
- Wygląda na to, że Polska jest jednym z krajów, który w porównaniu z sąsiadami jest na te ryzyka stosunkowo mniej wyeksponowana i powinna zachowywać się relatywnie lepiej - mówi Ian Harnett.
- W długim terminie postrzegamy Polskę pozytywnie. Wyceny akcji są niskie, mniejsze są też zależności między waszą gospodarką a Europą Zachodnią i USA - dodaje John Lomax.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
WIG20 i indeksy giełdowe w rejonie
MAŁGORZATA KWIATKOWSKA
malgorzata.kwiatkowska@infor.pl
REKLAMA