Polacy wybierają kredyty we frankach
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W I kwartale 2008 r. liczba nowych kredytów hipotecznych udzielonych przez banki spadła o 12 proc. - wynika z danych firmy Open Finance. W sumie banki udzieliły 62 tysiące nowych kredytów. Nie oznacza to jednak, że tyle osób pożyczyło pieniądze na kupno nieruchomości. Na pewno część tych kredytów to kredyty refinansowe - zaciągane w jednym banku na spłatę zobowiązań w innym lub kilku innych bankach.
Większość kredytów hipotecznych udzielanych w Polsce jest denominowane we franku szwajcarskim. Oprocentowanie takiego kredytu wynosi około 4 proc., a dodatkowo frank jest coraz tańszy, więc zadłużenie kredytobiorcy wyrażane w złotówkach wyraźnie się zmniejszyło. Od początku roku frank staniał o kilkanaście groszy. Za kredyt hipoteczny w polskich złotych trzeba zapłacić około 7 proc. rocznie, a prawdopodobnie nie unikną nas kolejne podwyżki oprocentowania. Jeśli więc mówimy o kryzysie na rynku kredytów hipotecznych, to aby być precyzyjnym, trzeba mówić o kryzysie na rynku kredytów hipotecznych w polskich złotych. Tutaj rzeczywiście jest regres.
Perspektywy też nie są najlepsze, bo dopiero za kilka miesięcy, może nawet półtora roku, eksperci spodziewają się spadku oprocentowania kredytów złotówkowych. Nic dziwnego, że wiele osób, które mają kredyty dające możliwość przewalutowani, korzysta z tej możliwości. Inni biorą kredyty refinansowe i przenoszą się do innego banku, gdzie można dostać kredyt nominowany we franku.
Jeśli zależy nam na jak największej kwocie kredytu, to niestety dostaniemy ją w złotych. Jednak to właśnie oprocentowanie takich kredytów rośnie najszybciej.
REKLAMA
Banki nie mogą się zdecydować, czy walczyć o klienta, proponując mu tańszy kredyt, czyli kredyt walutowy, czy też poddać się naciskom NBP i ograniczyć udzielanie takich kredytów. Kilka tygodni temu Fortis Bank i Dominet Bank podjęły decyzje o wycofaniu ze swojej oferty kredytów we frankach, uzasadniając to względami bezpieczeństwa klientów.
W zupełnie innym kierunku poszedł ING Bank Śląski i wcześniej BZ WBK. Do niedawna oba banki udzielały tylko kredytów złotówkowych. W tej chwili w ING, do końca miesiąca, klienci mogą nawet skorzystać z promocji - nie zapłacą prowizji od udzielonego kredytu i jego wcześniejszej spłaty.
- Bank chce zapewnić klientom pełną ofertę kredytową, dlatego wprowadziliśmy produkty hipoteczne indeksowane kursem CHF - mówi Wojciech Widenka, odpowiedzialny za produkty hipoteczne w ING Banku Śląskim. Eksperci spodziewają się, że niebawem kredyty hipoteczne nominowane w CHF zaoferują też Pekao i Bank BPH.
- W ostatnim czasie rosło oprocentowanie kredytów w złotych, spadło natomiast oprocentowanie pożyczek we frankach - mówi Paweł Majtkowski z Expandera.
Przyczyną wzrostu oprocentowania kredytów złotowych były oczywiście podwyżki stóp procentowych przez RPP. W tym roku Rada Polityki Pieniężnej podnosiła oficjalne stopy aż trzy razy - w styczniu, lutym i marcu. Obecnie podstawowa stopa procentowa jest o 0,75 proc. wyższa niż w ubiegłym roku, ale prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu możemy spodziewać się kolejnej podwyżki stóp procentowych. Zdaniem wielu ekspertów może to być jednak ostatnia z serii podwyżek.
- Te podwyżki przełożyły się na wzrost stopy rynkowej WIBOR, na podstawie której obliczane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych - wyjaśnia Paweł Majtkowski. Charakterystyczne jest, że średnie oprocentowanie kredytów złotówkowych wzrosło mniej niż wyniosły podwyżki stop procentowych w banku centralnym.
- To dlatego, że WIBOR znacząco wzrósł już w IV kwartale 2007 r. w wyniku samych zapowiedzi kolejnych podwyżek - wyjaśnia ekspert Expandera.
Dlatego też w ostatnim czasie stawki WIBOR wzrosły, choć podwyżka stóp w NBP spodziewana jest dopiero pod koniec czerwca. Biorąc pod uwagę średni wzrost oprocentowania kredytów bankowych, to rata kredytu wartości 400 tys. zł, wziętego na 30 lat, wzrosła w I kwartale o 94 zł. Dla porównania w tym samym czasie rata kredytu we frankach, wziętego na taki sam okres, zmniejszyła się o 17 zł miesięcznie.
Największy kredyt
Jeśli zależy nam na największej kwocie kredytu, to niestety dostaniemy ją w złotych. Według przepisów obowiązujących w bankach zdolność kredytowa przeciętnej osoby starającej się o kredyt jest wyższa w naszej walucie - mimo że jest to kredyt droższy. Jednak różnice pomiędzy poszczególnymi bankami w obliczaniu tzw. zdolności kredytowej są bardzo duże.
- Rzadko zdarza się, by bank oferujący najtańszy kredyt jednocześnie był gotów pożyczyć nam najwięcej - mówi Paweł Majtkowski.
Według jego obliczeń przeciętna czteroosobowa rodzina, o sumie stałych dochodów 3,5 tys. zł netto miesięcznie, bez zobowiązań finansowych, może pożyczyć w banku od 244 tys. zł do ponad 330 tys. zł (kredyt nominowany w złotych). Przy kredycie we frankach taka rodzina mogłaby liczyć na pożyczkę od 177 do 300 tys. zł.
Czas to pieniądz
Według ankiety przeprowadzonej wśród doradców finansowych Expandera najszybszymi bankami udzielającymi kredytów hipotecznych są GE Money Bank, BGŻ i Pekao, Kredyt Bank i Nykredit. Tutaj formalności trwają do dwóch tygodni. Najdłużej natomiast trzeba czekać na kredyt w Polbanku. Co najmniej miesiąc poczekamy na decyzję kredytową w Santander Consumer Banku, Fortis Banku, mBanku i Lukas Banku. W przypadku Polbanku tak długi okres oczekiwania jest związany z dużą liczbą składanych przez klientów wniosków, a to zaś jest efektem atrakcyjnej oferty - przede wszystkim w CHF.
- Ten bank podchodzi dość liberalnie do obliczania zdolności kredytowej dla kredytów we frankach - wyjaśnia Majtkowski.
Natomiast szybki BGŻ oferuje jedno z najwyższych na rynku oprocentowanie kredytów w złotych. Jednak to, że banki szybkie są drogie, a wolne tanie, nie jest regułą. Uznany za jeden z najszybszych - GE Money Bank - ma najniższe oprocentowanie kredytów w złotych.
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Oprocentowanie kredytów hipotecznych na koniec I kwartału 2008 r.
ROMAN GRZYB
roman.grzyb@infor.pl
REKLAMA