Dodanie dodatkowych usług do karty kredytowej spełnia trzy funkcje. Po pierwsze, może zabezpieczać bank i samego posiadacza karty lub jego rodzinę na wypadek nieszczęśliwych wypadków czy choroby.
Polisa może bowiem albo dać dodatkową wypłatę (z tradycyjnego ubezpieczenia NNW), albo pokrycie kosztów kredytu w karcie, którego klient nie może spłacić w wyniku wypadku, po którym jest niezdolny do pracy czy w ogóle traci życie. Po drugie, to dodatkowe źródło przychodów dla banków, bo za sprzedanie polis do kart dostają one prowizję. Dla obu stron: banków i ubezpieczycieli, to póki co wciąż dobry interes, bo klienci zwykle nie pamiętają o dodatkach do kart i nie korzystają np. z pakietów assistance, które pozwalają uzyskać pomoc np. w razie kłopotów z otwarciem zamka w domu.
Po trzecie, takie wzbogacanie karty to też sposób na przyciągnięcie klientów dodatkowymi usługami. Obecnie mamy sytuację, w której dołączenie polisy do karty nie tyle zwiększa zainteresowanie, ale brak ubezpieczenia może skutkować rezygnacją z oferty banku.
Klienci, którzy wraz z kartą kredytową otrzymali ubezpiecznie, muszą jednak pamiętać, żeby sprawdzić, co kryje się pod atrakcyjnie brzmiącymi nazwami pakietów i przestrzegać pewnych zasad dotyczących np. zgłoszenia szkód.
Ubezpieczenia kart są pełne obostrzeń
Pakiety ubezpieczeń do kart są coraz bogatsze, bo to dobry sposób na przyciągnięcie klientów i zapewnienie sobie dodatkowych przychodów i bezpieczeństwa przez bank. Klienci muszą jednak wciąż sprawdzać zakres takiej ochrony, żeby przy próbie jej wykorzystania nie czuć się oszukanymi.
Choć pakiety ubezpieczeń dodawane do kart noszą bardzo atrakcyjne nazwy, kryją niestety pewne ograniczenia. Na przykład ubezpieczenie na wypadek utraty pracy dodawane do kart kredytowych niestety nie pozwala na spłatę całego kredytu zaciągniętego w karcie. Towarzystwa i banki uzgadniają bowiem pewne limity odpowiedzialności. Zapisują na przykład, że ubezpieczyciel przejmie na siebie obowiązek dokonywania spłat salda zadłużenia w formie 12 miesięcznych rat. Jednak gdy czytamy dalej, okazuje się, że to saldo nie może być wyższe niż 5 proc. zadłużenia i nie więcej niż np. 2 tys. zł. Jedynym plusem takiej polisy jest to, że ubezpieczyciel finansuje tzw. minimalną kwotę spłaty, co zapewnia klientowi utrzymanie statusu wiarygodnego klienta. Z kolei towarzystwa w ten sposób chronią się przed przypadkami, w których osoba przeczuwająca kłopoty w pracy zaciąga kredyt na karcie, żeby mieć środki na utrzymanie w czasie poszukiwania nowego zajęcia. Dodatkowym zabezpieczeniem w takim wypadku jest tzw. franszyza czasowa, nazywana też okresem karencji. Przewiduje ona, że ochrona na wypadek utraty pracy rozpoczyna się np. po 90 dniach od podpisania deklaracji o przystąpieniu do umowy.
Intrygująco brzmi też ubezpieczenie najniższej ceny, reklamowane jako oferta dla oszczędnych. Ma bowiem pozwalać na zwrot różnicy między ceną zakupu towaru (oczywiście przy płatności kartą) a niższą ceną tego samego towaru, którą klient w ciągu 30 dni od zakupu wypatrzy w ofercie sprzedaży towaru, np. w prasie, katalogu czy reklamie. Przy czym nie dotyczy to np. żywności, roślin czy zwierząt oraz wszelkich towarów kupionych za pośrednictwem internetu lub telefonu.
Nawet jeśli będziemy mieli polisę, to nie zadziała ona, jeśli nie będziemy przestrzegali pewnych obostrzeń, które powodują wyłączenie odpowiedzialności towarzystwa. Standardem jest np. brak odpowiedzialności za wypadek pod wpływem alkoholu, narkotyków czy innych podobnie działających środków. Ale w poszczególnych ofertach można znaleźć też inne dotkliwe wyłączenia. Na przykład w Lukas Banku posiadacze kart Maxima i Maxima Plus (ubezpieczyciel - Cardif) nie będą objęci ochroną w czasie prowadzenia przez ubezpieczonego pojazdu mechanicznego bez wymaganych uprawnień. Wymienia się tu nie tylko prawo jazdy, ale też dowód rejestracyjny z ważnym badaniem technicznym. To wyłączenie może stać się powodem do sporu, w którym klienci nie stoją na przegranej pozycji. Towarzystwo chcąc odmówić wypłaty będzie musiało wykazać, że np. brak badań technicznych przyczynił się do wypadku. Jeśli np. na prawidłowo jadący samochód wpadł TIR, trudno będzie towarzystwu odmówić skutecznie wypłaty.
Do sporu z ubezpieczycielem mogą prowadzić też wymogi dotyczące zgłoszenia szkody. Na przykład rzecznik ubezpieczonych zajmował się sprawą, w której zakład ubezpieczeń odmówił wypłaty odszkodowania ze względu na niezachowanie przez skarżącego określonego w warunkach ubezpieczenia obowiązku zgłoszenia kradzieży lub rabunku policji w ciągu 46 godzin od chwili ujawnienia się zdarzenia. Skarżący twierdził, iż zdarzenie w postaci kradzieży karty zostało ujawnione w dniu otrzymania wyciągu z konta, a tym samym dokonując zgłoszenia tego faktu na drugi dzień, dochował terminów określonych w ogólnych warunkach ubezpieczenia.
ZE STRONY PRAWA
Zgodnie z ustawą o elektronicznych instrumentach płatniczych, banki przejmują odpowiedzialność za transakcje zrealizowane przy użyciu utraconej karty do czasu złożenia zastrzeżenia, od kwoty powyżej 150 euro. Oznacza to, niestety, że straty do około 550 zł (przy obecnym kursie euro) trzeba by pokrywać z własnej kieszeni. Dlatego coraz częściej w tzw. pakietach bezpieczeństwa dodawanych do kart mamy ochronę do kwoty 150 euro.
JAK TO ZROBIĆ...
Jak skorzystać z ubezpieczenia przy karcie
PROBLEM: Wyjeżdżam za granicę na zaproszenie i koszt naszego partnera z Francji. Chciałbym skorzystać z polisy kosztów leczenia dodanej do karty, ale tam warunkiem jest zakup np. biletu lotniczego. Co zrobić, żeby jednak mieć zabezpieczenie?
ROZWIĄZANIE: Większość warunków ubezpieczenia kosztów leczenia za granicą przewiduje wymóg opłacenia czy to wycieczki, czy biletu lotniczego tą kartą kredytową. Gdy nie mamy takiej możliwości, wystarczy dokonanie innego zakupu, ale już po przekroczeniu granicy naszego państwa. Zwykle taka polisa jest ważna przez 60 dni w roku, w związku z tym, po powrocie z zagranicy, trzeba dokonać jakiejś transakcji kartą, żeby przerwać ochronę. Gdy wyjeżdżamy kolejny raz, procedurę trzeba powtórzyć.
MARCIN JAWORSKI