Unia karze za spłatę kredytu przed terminem
REKLAMA
REKLAMA
Parlament Europejski przyjął projekt dyrektywy, która wprowadza zharmonizowane zasady udzielania kredytów konsumenckich we wszystkich krajach członkowskich. Po ich wejściu w życie polski konsument może jednak dużo stracić. Zezwala ona bowiem bankom na pobieranie od kredytobiorcy prowizji w wysokości od 0,5 do 1 proc. spłaconej przed terminem kwoty kredytu. Natomiast obecnie polska ustawa o kredycie konsumenckim zakazuje bankom takich praktyk.
Bez rewolucji
Dyrektywa zharmonizuje podstawowe zagadnienia prawne związane z udzielaniem kredytów na obszarze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Dotyczyć to ma przede wszystkim informacji udzielanych przed zawarciem umowy czy prawa do odstąpienia od umowy.
- Polskie banki z pewnością zdążą wprowadzić zmiany na czas, zwłaszcza że wiele rozwiązań, o których mówi dyrektywa, zostało wdrożonych dużo wcześniej - mówi Jerzy Bańka, radca prawny ze Związku Banków Polskich.
Obecnie bowiem w ustawie o kredycie konsumenckim jest przepis, który nakłada na polskie banki obowiązek podania kredytobiorcy całkowitego kosztu kredytu.
REKLAMA
- Jeżeli chodzi o polskie ustawodawstwo nie odbiegamy na niekorzyść od regulacji unijnych. Polska wdrożyła dyrektywę o kredycie konsumenckim już wiele lat temu i, jak pokazuje praktyka, nie ma z tym żadnych problemów - przekonuje Jerzy Bańka.
Dzięki nowemu prawu konsumenci będą mogli wybierać pomiędzy kredytami oferowanymi im przez rodzime banki oraz tymi, które działają w innych krajach członkowskich. Umowy będą mogły być zawierane za pośrednictwem elektronicznych środków przekazu - internetu, a nawet sms-ów.
Zmieni się również sposób informowania konsumentów o warunkach kredytu. Dyrektywa wprowadza bowiem jednolity europejski formularz informacyjny, w którym kredytodawca ma obowiązek udzielić konsumentom podstawowych informacji o pożyczce.
Straty klienta
Należy jednak zaznaczyć, że dyrektywa będzie miała także negatywne skutki dla polskich konsumentów.
- Prawo, które obecnie funkcjonuje w państwach członkowskich, jest czasami bardziej prokonsumenckie niż to, które chce wprowadzić parlament europejski - tłumaczy Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Tak też jest w Polsce, gdzie obowiązuje ustawa o kredycie konsumenckim - dodaje.
REKLAMA
Artykuł 8 ust. 3 tej ustawy zakazuje bowiem bankom pobierania od klienta prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu. Dyrektywa natomiast pozwoli polskim bankom na pobieranie od konsumenta maksymalnie 1-proc. prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu. Biorąc pod uwagę, że regulacja ta objąć ma kredyty o wartości od 200 euro do 75 tys. euro, to prowizja ta może wynieść w niektórych przypadkach nawet 750 euro.
- Polska początkowo sprzeciwiała się wprowadzeniu rekompensaty za wcześniejszą spłatę kredytu. Po konsultacjach zgodziliśmy się ją przyjąć pod pewnymi warunkami - informuje Małgorzata Cieloch.
Jednym z warunków było wyłączenie spod tego uregulowania kredytów o zmiennej stopie oprocentowania.
- Duże grono konsumentów w Polsce bierze właśnie kredyty o zmiennym oprocentowaniu. Są to kredyty, których najczęściej udzielają parabanki - wyjaśnia Małgorzata Cieloch.
Należy także zaznaczyć, że spod dyrektywy wyłączone zostaną kredyty hipoteczne. I jest to zmiana na gorsze, bowiem w tej chwili możliwe jest zaciągnięcie kredytu konsumenckiego na remont mieszkania.
Co na plus
Jaki rzeczywiście wpływ na prawa konsumenckie będzie miała dyrektywa zależy także od tego, w jaki sposób zostanie przeniesiona na grunt prawa polskiego. Zgodnie z jej przepisami państwa członkowskie same mogą ustalać próg, od którego nie będzie można pobierać prowizji za wcześniejszą spłatę kredytu.
- Może to być kwota nawet do 10 tys. euro - informuje Małgorzata Cieloch.
Należy także podkreślić, że z badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską wynika, iż zdecydowana większość kredytów udzielanych jest w Polsce w przedziale od 300 do 400 euro.
- Tak więc wprowadzone negatywne zmiany nie dotkną większości konsumentów pożyczających np. na pralkę czy lodówkę - wyjaśnia Małgorzata Cieloch.
Kraje unijne będą miały dwa lata na implementację przepisów od dnia ich wejścia w życie.
Inną zmianą jest wydłużenie okresu, w ciągu którego klienci będą mogli odstąpić od umowy. Obecnie, zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, jest na to 10 dni. Natomiast dyrektywa wydłuża ten okres do 14 dni.
- Jest to akurat uregulowanie działające na korzyść konsumenta - mówi Małgorzata Cieloch.
Ponadto nowe prawo unijne zwiększa kwotę kredytu uznawanego za konsumencki. Będzie on przyznawany w kwocie od 200 euro do 75 tys. euro.
- Obecnie jest to kwota do 80 tys. zł, niezależnie od tego, w jakiej walucie kredyt został udzielony - informuje Małgorzata Cieloch.
W pewnym zakresie z wejścia w życie przepisów dyrektywy korzyści mogą odnieść banki polskie.- Dyrektywa otworzy także dla polskich banków nowe możliwości oferowania na obszarze innych państw Unii Europejskiej swoich usług. Nie można bowiem oceniać tej regulacji tylko w taki oto sposób, że to polscy klienci będą zaciągać kredyty w innych państwach członkowskich - podkreśla Jerzy Bańka.
- My również spodziewamy się, że obywatele w szczególności z młodych państw członkowskich będą klientami polskich banków - dodaje.
Banki zadowolone są także z faktu, iż implementacja dyrektywy na grunt polski wymusi na ustawodawcy przegląd naszego prawa regulującego kwestie bankowe.
- Przyszły stan prawny poprawi konkurencyjność polskich banków. Do tej pory bowiem banki polskie były w pewnym sensie dyskryminowane. Wynikało to z faktu, iż regulacje obowiązujące w innych państwach członkowskich były bardziej liberalne z punktu widzenia interesów banków niż obowiązujące w Polsce - podsumowuje Jerzy Bańka.
Kredyty konsumenckie
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
MaŁgorzata Kryszkiewicz
malgorzata.kryszkiewicz@infor.pl
REKLAMA