Jak najlepiej wybrać biuro maklerskie? Trudno wskazać konkretnego, najlepszego brokera. Przy wyborze biura maklerskiego inwestor powinien określić elementy oferty, które są dla niego szczególnie istotne. Decydujące znaczenie ma charakterystyka inwestora i jego metody tradingowe (m.in. liczba i czas zawieranych transakcji). Inwestor długoterminowy, który kieruje się analizą fundamentalną, może przykładać większą wagę do jakości analiz i rekomendacji, niż np. do wysokości prowizji. Z kolei dla osoby grającej na rynku kontraktów terminowych kluczowa będzie stabilność i bezawaryjność platformy transakcyjnej.
Dodatkowe koszty przy emisjach pierwotnych
Niekiedy decydujące znaczenie mają czynniki, których inwestor na początku w ogóle nie bierze pod uwagę. Tak jest w przypadku ofert pierwotnych, konkretnie - przy zaciąganiu kredytów na zakup akcji.
Kredyt przyznawany jest po zakończeniu terminu zapisów. Inwestor płaci prowizję od kredytu oraz odsetki za każdy dzień. I tu zaczyna się ważny aspekt sprawy. Każdy dzień od końca zapisów do przyznania akcji (po redukcji) wiąże się z koniecznością zapłaty odsetek od pełnej kwoty kredytu (zwykle jest to kilkaset złotych dziennie).
Niektóre biura maklerskie potrzebują 2-3 dni, żeby poradzić sobie z dużą ofertą, innym zajmuje to znacznie dłużej. Każdy dzień zwłoki wymaga od inwestora nie tylko cierpliwości (to dla niego również kolejne koszty). Z kolei dla biur maklerskich każdy dodatkowy dzień, który mija od zakończenia zapisów do przyznania akcji, to zyski - większe wpływy z odsetek od kredytów, a także odsetki z lokat krótkoterminowych (biura lokują pieniądze inwestorów, którzy zapisali się na akcje i wpłacili gotówkę).
Jakie biuro maklerskie wybrać? Oczywiście takie, które nie działa na niekorzyść inwestora. Jeśli chcemy uczestniczyć w ofertach pierwotnych spółek wchodzących na warszawską giełdę, warto zrobić to za pośrednictwem biura, które nie przetrzymuje pieniędzy inwestora znacznie dłużej niż konkurencja (zaznaczam: w zasadzie trudno znaleźć zależność między wielkością emisji a opóźnieniami).
Opłata za prowadzenie rachunku
Często o wyborze biura maklerskiego decyduje darmowe prowadzenie rachunku inwestycyjnego. Czy jednak oszczędzając kilkadziesiąt złotych rocznie nie tracimy znacznie więcej? Niektóre biura oferują w darmowej wersji rachunku tylko niektóre rodzaje zleceń (np. bez zleceń zabezpieczających stop loss), co może być przydatne dla osób mających spekulacyjne podejście do rynku.
(Bez)awaryjność biura jest istotna dla inwestorów
Jednym z kluczowych elementów wyboru domu maklerskiego jest awaryjność platformy internetowej danego pośrednika. Ciężko ją jednak zbadać i zweryfikować, gdyż biura wzbraniają się przed publikowaniem liczby awarii (zasłaniają się tajemnicą oraz ochroną danych przed konkurencją). Warto zapoznać się przynajmniej z opiniami innych uczestników rynku na temat funkcjonalności i bezawaryjności danego biura maklerskiego.
Duże znaczenie ma także możliwość składania zleceń przez telefon (nie jako opcjonalny element oferty, lecz jako awaryjna alternatywa w przypadku np. braku możliwości podłączenia się do internetu, czy awarii platformy transakcyjnej).
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych otrzymało wiele sygnałów od osób, które w sytuacji znacznych ruchów na rynku nie miały możliwości składania zleceń przez internet, natomiast dodzwonienie się na infolinię biura było niemożliwe... Sugerujemy, by przed wyborem brokera skontaktować się z infolinią wybranego domu maklerskiego i zadać kilka pytań sprawdzających kompetencje pracujących tam osób.
Uwaga na ukrytą wielkość prowizji
Standardową prowizją jest ok. 0,39 proc. od wartości transakcji (jednak nie mniej niż pewna określona kwota). Jednocześnie każdy inwestor, który ma za sobą przynajmniej kilka transakcji wie, że rzeczą powszechną jest fakt, iż złożone zlecenie realizowane jest w kilku transakcjach.
W szanującym się biurze maklerskim fakt realizacji zlecenia w kilku małych transzach nie ma znaczenia dla inwestora (prowizja wyniesie 0,39 proc. od wartości transakcji, ale nie mniej niż minimalna określona wartość, np. 3 zł).
Część biur maklerskich nalicza jednak minimalną wielkość prowizji od każdej transakcji, a nie od finalnej wielkości zlecenia.
Nieuważny traci podwójnie
Inwestor składa zlecenie kupna 2 tys. akcji z limitem ceny 5 zł. Przyjmijmy, że w trakcie trwania sesji jego zlecenie zostało zrealizowane w kilku częściach (w arkuszu zrealizowanych transakcji wygląda to tak, jak w tabeli 1).
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Tabela 1
Wartość prowizji powinna być naliczona od ogólnej wartości zrealizowanego zlecenia, czyli w wysokości 0,39 proc. od 10 tys. zł (koszt poniesiony przy zakupie akcji wyniósł 39 zł). Przy pierwszej transakcji pobierana jest także minimalna kwota prowizji (w naszym przykładzie 3 zł), jako zabezpieczenie dla biura maklerskiego. Liczba transakcji nie ma więc dla inwestora znaczenia.
Niektóre biura maklerskie stosują jednak inny sposób naliczania prowizji.
Jak będą kształtować się dodatkowe koszty przy zakupie akcji w wypadku naliczania minimalnej prowizji przy każdej transakcji składającej się na realizację zlecenia?
Chociaż przykłady są identyczne, tym razem naliczona prowizja będzie niemal dwa razy większa i wyniesie 74,79 zł (patrz tabela 2).
Kliknij aby zobaczyć ilustrację.
Tabela 2
Jak to możliwe, że przy identycznym zleceniu prowizja wynosi raz 39 zł, a za drugim aż 74,79 zł? Odpowiedź jest prosta: sprawia to sposób naliczania prowizji (a nie jej bezwzględna wysokość) przez biuro maklerskie.
Rekomendujemy: Przed podjęciem decyzji o wyborze biura maklerskiego należy poświęcić czas na sprecyzowanie własnych potrzeb i oczekiwań, przestudiowanie oferty brokerów (przede wszystkim tabele opłat i prowizji) oraz porozmawiać z pracownikami biur. Późniejsza zmiana domu maklerskiego może być bowiem problemem w związku z opłatami za przeniesienie akcji do innego pośrednika.
PIOTR CIEŚLAK
dyrektor ds. analiz Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych
OPINIE
Brokerzy mają szanse powtórzyć dobre wyniki
Katarzyna Iwaniuk-Michalczuk
p.o. dyrektora zarządzającego DM PKO BP
Ewentualna dekoniunktura na warszawskiej giełdzie niewątpliwie będzie miała wpływ na zmniejszenie liczby ofert publicznych (IPO), które obecnie stanowią ważne źródło przychodów biur maklerskich. Ale nie należy zapominać, że w tradycyjnym domu maklerskim istotnym źródłem przychodów są również prowizje. To sprawia, że wyniki domów maklerskich mogą pozostawać - pod warunkiem, że trend jest silny i poparty wysokimi obrotami - na satysfakcjonującym poziomie nawet w okresie spadków kursów akcji.
Spoglądając na rynek z tej perspektywy można pokusić się o stwierdzenie, że biura o największych i stabilnych udziałach w rynku „przetrwają” (może nawet z dobrym wynikiem) trudniejszy okres na GPW. Większym zagrożeniem niż dekoniunktura na rynku akcji byłoby dla nich wystąpienie trendu bocznego, podczas którego w dłuższym okresie znacznie zmalałyby obroty. Uważamy jednak, że w długim terminie obowiązuje scenariusz wzrostowy i oczekujemy, że w 2008 roku są szanse na powtórzenie wyników biur z roku bieżącego.
Giełda w 2008 roku nie rozczaruje inwestorów
Jarosław Kowalczuk
prezes DI BRE Banku
Zakładamy, że rynek giełdowy w 2008 roku nie rozczaruje inwestorów możliwymi do osiągnięcia zwrotami. Podstawową zmianą w podejściu inwestorów do rynku będzie jednak powrót do jakości, który spowoduje wzrost zainteresowania spółkami o solidnych fundamentach i odpowiedniej płynności. Pogorszenie klimatu inwestycyjnego dla małych, niepłynnych spółek jest raczej pewne. Efektem doskonałej koniunktury jest bardzo dobra sytuacja finansowa domów maklerskich. Uzyskanie lepszych wyników w roku 2008 będzie dużym wyzwaniem.
M.K.