Jak oszczędzać na polisie
REKLAMA
REKLAMA
Aby jednak wycofać oszczędności bez strat, trzeba utrzymać pieniądze na polisie do końca założonego okresu.
Marcin Jaworski
REKLAMA
Ponieważ wypłaty świadczeń z polis na życie i dożycie są zwolnione z podatku, wymyślono, że - zamiast lokat - banki zaczną oferować polisy, obliczone na 3, 6, 12 czy 24 miesiące. Jak to działa? Otóż z góry umawiamy się, że za każde 100 zł płacone na polisie dostaniemy 104,46 zł (co oznacza 4,46 proc. zysku), jeśli dożyjemy do końca okresu ubezpieczenia, czyli np. 12 miesięcy. Gdybyśmy włożyli pieniądze na lokatę, to żeby dostać taką kwotę, musiałyby one być oprocentowane na poziomie 5,51 proc.
Widać więc, że nie są to krociowe zyski, zwłaszcza gdy nasza giełda zaczęła „piąć się w górę” i można było zarobić dziesiątki razy więcej. Dodatkowo spadały stopy procentowe, co doprowadziło do tego, że 3-3,5 proc. stopy zwrotu w ogóle nie było atrakcyjne dla klientów i choć pozostały w ofercie banków - to przestały być promowane. Teraz sytuacja się zmienia, bo stopy procentowe rosną, a sytuacja na giełdzie zrobiła się niepewna. Efekt jest taki, że np. Warta Życie, która jako pierwsza wprowadziła na nasz rynek poliso-lokaty, a potem się z nich wycofała, ostatnio znowu zaoferowała klientom Kredyt Banku takie umowy pod nazwą Lokata Ubezpieczeniowa. Ci, którzy cały czas mieli takie polisy w ofercie, podnoszą natomiast oprocentowanie i zaczynają je promować. O ile jeszcze rok temu można było liczyć na stopę zwrotu równą 2,75-3,85 proc., to teraz jest to w granicach 4-4,6 proc. Towarzystwa i banki reklamują, że aby zarobić tyle, trzeba by w banku znaleźć lokatę dającą 5-6 proc. zysku. Tymczasem najlepsze banki dają nie więcej niż 5,5 proc., a zwykle jest to 4-5 proc. Przy czym w bankach takie wyższe oprocentowanie jest zarezerwowane dla większych lokat, powyżej 10 tys. zł, a poliso-lokaty są dostępne przy wpłatach 1-5 tys. zł.
Polisy strukturyzowane
REKLAMA
Coraz częściej mówi się o spodziewanym spadku na rynku akcji, a okresowe korekty - czyli spadki wartości notowanych na giełdzie papierów - kosztują mniej odpornych inwestorów sporo nerwów. Ich marzeniem byłoby osiąganie wysokich zysków, przy jednoczesnej gwarancji braku straty zainwestowanego kapitału. Okazuje się, że instytucje finansowe odpowiadają na takie potrzeby, wprowadzając tzw. polisy strukturyzowane. Ta nazwa w pełni oddaje skomplikowanie tego produktu, który przy gwarancjach zwrotu wpłaconego kapitału pozwala też partycypować w ewentualnych zyskach z inwestycji na największych światowych giełdach. Konstruktorzy polis strukturyzowanych wykorzystują tzw. fundusze hedgingowe, które pozwalają zarobić na zakupie akcji, nawet gdy ich wartość spada. To istotna przewaga w stosunku do tradycyjnych funduszy akcji, w których kapitał topnieje, gdy kupione akcje tracą na wartości. Towarzystwa starają się jednak tak skonstruować portfel inwestycyjny, żeby jednak osiągnąć założone zyski, bo wtedy dobrze zarabiają: i klienci, i one same. Bo zasadą takich polis jest, że część osiągniętych zysków przypada towarzystwu. Zwykle jest to 10-30 proc., a resztę dostaje klient. Dlatego pieniądze są inwestowane tam, gdzie zarobek jest najbardziej pewny. Na przykład polisy Warty, zakładające inwestycje na rynkach azjatyckich, planują realizację zysków tuż przed olimpiadą w Pekinie, bo wszyscy przewidują, że do tego czasu indeksy na tamtych rynkach będą rosły napędzane koniunkturą związaną z zawodami, a nie wiadomo, co będzie potem.
Najczęściej firmy obstawiają też wzrosty akcji dużych koncernów z różnych branż (farmacja, nieruchomości) i na giełdach położonych w różnych regionach świata. Na przykład ostatnio wprowadzona polisa Allianz zakłada, że zyski zależą od zachowania aż sześciu elementów. Indeksów branżowych: Dow Jones AIG Crude Oil (rynek surowców) i FTSE EPRA Euro Zone Public Real Estate (nieruchomości), indeksów największych giełd (Dow Jonse Stoxx - amerykańska, S&P 500 - europejska i Nikkei 225 - japońska) oraz kursu walutowego jen/euro. Jeśli inwestycja nie powiedzie się, bo np. nastąpi tąpnięcie na wszystkich giełdach, i tak mamy gwarancję, że dostaniemy, jeśli nie całość wpłaconych pieniędzy, to przynajmniej 80-90 proc. tej kwoty.
Większość polis strukturyzowanych jest sprzedawanych w ramach trwających 2-4 tygodnie subskrypcji. Według Aleksandra Małka, z Deutsche Banku, który sprzedaje takie polisy przygotowane przez Commercial Union - taka polisa stanowi alternatywę dla tradycyjnych lokat rocznych i półrocznych i może być traktowana jako uzupełnienie portfela inwestycyjnego klientów o bezpieczny produkt o charakterze inwestycyjnym.
Podatkowy bonus z polis
Polisy strukturyzowane coraz częściej dają możliwość uniknięcia „podatku Belki”. Do niedawna na taki krok zdecydowała się tylko grupa ING, w której Inwestycyjna Lokata Ubezpieczeniowa (ILU), przygotowana przez ING Nationale-Nederlanden, była sprzedawana w placówkach banku grupy. To była nowość, bo podobne produkty konkurencji nie dawały takiej możliwości. Eksperci firmy tłumaczyli wtedy, że uzależnienie wysokości świadczenia z tytułu dożycia od wskaźników inwestycyjnych nie stoi w sprzeczności z ubezpieczeniowych charakterem umowy. Argumentowali, że ubezpieczyciel będzie faktycznie świadczył ochronę ubezpieczeniową i wypłacał świadczenia z tytułu śmierci oraz dożycia. Dlatego pieniądze z takiego produktu mają charakter świadczeń otrzymanych z tytułu ubezpieczeń osobowych, o których mowa w art. 21 ust. 4 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Nie są to więc dochody kapitałowe, podlegające „podatkowi Belki”, zdefiniowane w art. 30a wspomnianej ustawy. Okazuje się, że po dwóch latach od wprowadzenia ILU, konkurenci w polisach wprowadzanych we wrześniu tego roku zaczęli stosować podobne rozwiązanie.
Inne rodzaje polis
Na rynku do wyboru mamy też inne rodzaje polis służące oszczędzaniu. Są to ubezpieczenia kapitałowe, polisy unit-linked starego typu oraz polisy unit-linked nowego typu.
Ubezpieczenia kapitałowe
Oferowane są przez agentów i łączą element ochronny (wysoka wypłata na wypadek śmierci w okresie ubezpieczenia) z inwestycyjnym (wypłata określonej z góry kwoty, plus ewentualne dodatkowe ekstra zyski). Rekomendowane są dla osób, które wiedzą, że nie zrezygnują z polisy przynajmniej przez kilka (powyżej 5-7 lat). Klient ponosi niewielkie ryzyko inwestycyjne. Składki płacone są najczęściej miesięcznie lub kwartalnie, nie mniej niż 50-100 zł.
Polisy unit-linked starego typu
Łączą element ochronny (wysoka wypłata na wypadek śmierci w okresie ubezpieczenia) z inwestycyjnym (wypłata określonej z góry kwoty, plus ewentualne dodatkowe ekstra zyski). Rekomendowane są dla osób, które wiedzą, że nie zrezygnują z polisy przez kilka lat. „Podatek Belki” płaci się po zakończeniu oszczędzania. Oszczędności daje jego unikanie przy transferach pieniędzy z funduszu do funduszu. Klient ponosi całe ryzyko inwestycyjne, jeśli nie wybiera funduszu gwarantowanego. Składki płacone są najczęściej miesięcznie lub kwartalnie, nie mniej niż 50-100 zł.
Polisy unit-linked nowego typu
Nie dają dobrej ochrony na wypadek śmierci, bo chroniony jest tylko kapitał (umowa przewiduje wypłatę wyższej z kwot: aktualną wartość rachunku lub sumy wszystkich wpłat), a większość składki jest inwestowana. Jeśli składka opłacana jest jednorazowo, trzeba polisę utrzymać przez przynajmniej 2-3 lata. Z kolei, jeśli składka opłacana jest regularnie, ten okres wydłuża się do 7-10 lat. Ponadto wcześniejsza rezygnacja powoduje stratę sporej części kapitału. „Podatek Belki” płaci się po zakończeniu oszczędzania. Oszczędności daje jego unikanie przy transferach pieniędzy z funduszu do funduszu. Klient ponosi całe ryzyko inwestycyjne, jeśli nie wybiera funduszu gwarantowanego. Składki płacone są najczęściej jednorazowo (5-10 tys. zł), przy wpłatach regularnych minimum 100 zł.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.