Ministerstwo Zdrowia znów działa ad hoc zamiast systemowo rozwiązać problem saszetek nikotynowych
O saszetkach nikotynowych zrobiło się głośno po doniesieniach „Gazety Krakowskiej”, że w jednym z liceów pod Wawelem saszetki robią furorę wśród uczniów. W błyskawicznej reakcji minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała podczas wywiadu w telewizji TVN24: „Mamy gotowy projekt ustawy, w którym zabronimy saszetek z nikotyną syntetyczną”. Czy droga obrana przez Ministerstwo Zdrowia, a więc postulowanie całkowitego zakazu jest właściwa?
Saszetki nikotynowe – tzw. snusy dzielą się na dwa rodzaje. Są saszetki produkowane na bazie tytoniu i sprzedaż takiego produktu jest w Polsce i niemal całej Unii Europejskiej (poza Szwecją) zakazana oraz saszetki ze wspomnianą nikotyną syntetyczną. Sprzedawane są od dawna w kilkunastu krajach Unii Europejskiej, a aż w 9 pobierana jest od nich akcyza. We wspomnianej Szwecji używanie saszetek znacząco przyczyniło się do przyznania temu krajowi przez organizacją pozarządową Health Dimplomats tytułu pierwszego w Unii Europejskiej kraju „wolnego od dymu papierosowego”. Tytuł ten oznacza, że wyliczono iż papierosy pali tam mniej niż 5 procent społeczeństwa.
Saszetki to produkty zawierające nikotynę, które wkłada się między wargę a dziąsło, co prowadzi do wchłaniania nikotyny do krwiobiegu, a ich użycie nie generuje powstawania dymu. Jak wszystkie produkty zawierające substancje o silnym potencjale uzależniającym, a do takich zalicza się przecież nikotyna, nie są przeznaczone do stosowania przez osoby nieletnie. W tym miejscu warto jednak zauważyć, że choć słuszne społeczne oburzenie budzi także np. używanie przez młodzież alkoholu, to nikt nie rozważa nawet ustawowego zakazu jego sprzedaży. Przeciwnie – poprzez skuteczne egzekwowanie ograniczeń w jego zakupie oraz politykę akcyzową próbuje się tak sterować podażą i popytem, a przede wszystkim tak nadzorować handel, by alkohol nie trafiał do osób nieletnich.
Co ciekawe, zwłaszcza w kontekście informacji minister Leszczyny o tym, że Ministerstwo Zdrowia ma już gotowy projekt ustawy wprowadzający zakaz sprzedaży saszetek z nikotyną syntetyczną, istnieje także inny projekt legislacyjny, który potraktowałby saszetki tak jak traktowane są w obiegu handlowym inne legalne używki w Polsce, a więc zostałyby one obłożone podatkiem akcyzowym.
W projektowanej ustawie „o zmianie ustawy o podatku akcyzowym, ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw” (nr projektu UD53) czytamy m.in.: „Powyższe wyroby (m.in. saszetki nikotynowe – dop.) zostały zaliczone do wyrobów akcyzowych; sformułowano ich definicje oraz określono zasady opodatkowania. Do tych wyrobów będą miały zastosowanie ogólne przepisy dotyczące opodatkowania akcyzą wyrobów akcyzowych. Saszetki nikotynowe oraz inne wyroby nikotynowe będą również podlegały obowiązkowi oznaczania znakami akcyzy.
Stawki akcyzy na saszetki nikotynowe i inne wyroby nikotynowe zostaną objęte tzw. „mapą drogową”. Stawka akcyzy w 2025 r. wyniesie 100 zł/kg, w 2026 r. 200 zł/kg, a docelowa w 2027 r. - 300 zł za każdy kilogram”.
Powyższy projekt zakłada więc znaczące obciążenie takich produktów jak saszetki nikotynowe podatkiem akcyzowym, co z pewnością wpłynie na ograniczenie ich dostępności dla osób młodych, ale jednocześnie nie pozbawi do nich dostępu dorosłych, którzy chcą np. wykorzystać saszetki w procesie pozbywania się nałogu palenia.
W tym miejscu warto bowiem podkreślić, że saszetki nikotynowe są zaliczane przez specjalistów do grupy produktów o mniejszej szkodliwości Orędownikiem ich roli w kwestii ograniczania szkód wynikających z palenia jest wielu lekarzy i naukowców.
„Wyroby te, by mogły skutecznie spełniać funkcję redukcji szkód muszą mieć udokumentowane badania jakości i certyfikaty dotyczące produkcji. Wiadomo też, że używanie tytoniu doustnego znacząco zmniejszyło liczbę palaczy papierosów i uwidoczniło znaczne ograniczenia zachorowania i śmiertelność z powodu nowotworów. Obserwacje prowadzone najpierw w Szwecji, a następnie w innych krajach potwierdziły, iż w woreczkach zawierających tytoń nie ma znaczącej ilości związków, których obecność wykazano podczas palenia tytoniu” – to słowa prof. dr hab. n. med. Haliny Car, z Zakładu Farmakologii Doświadczalnej, Zakładu Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
„Cała polityka zdrowotna powinna być ukierunkowana na to, żeby przekierowywać osoby, które nie chcą rzucić palenia na produkty o niższej toksyczności. Ludzie są uzależnieni od nikotyny, bynajmniej nie od kilku tysięcy toksyn, które zawiera dym tytoniowy. Jeżeli możemy dostarczyć im nikotynę i ograniczyć albo w ogóle wyeliminować dostarczanie bardzo szkodliwych substancji, które znajdują się w dymie papierosowym, to bez wahania zróbmy to” – powtarza od dawna dr Krzysztof Łanda, lekarz, ekspert oceny technologii medycznych, były wiceminister zdrowia.
Argumenty te, wypowiadane przez specjalistów, pracujących na co dzień przy diagnozowaniu i redukcji zdrowotnych skutków palenia powinny skłonić do refleksji decydentów z Ministerstwa Zdrowia. Z kolei kwestia akcyzy i nieunikniona konieczności dywersyfikacji źródła pozyskiwania środków do budżetu państwa (w sytuacji zmniejszających się dochodów podatkowych podchodzących z obrotu tradycyjnymi papierosami) wydaje się być dobrym bodźcem dla Ministerstwa Finansów do zakończenia prac nad wprowadzeniem akcyzy na nowatorskie wyroby tytoniowe oraz saszetki nikotynowe. Rozwiązanie to jest też przedmiotem wielokrotnych apeli branży tytoniowej.
Minister Neneman odniósł się do tego tematu podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu, podkreślając, że: "Saszetki są legalne w Polsce, wbrew temu co państwo mówią, nie pojawiły się w tym roku, pojawiły się kilka lat temu. Nikt nic nie zrobił, żeby się nie pojawiły, są na rynku, nie są opodatkowane. Zgadza się, stosowny projekt jest na etapie Rady Ministrów, wywiązała się dyskusja, która wstrzymała ten projekt, ale on nie zniknie." Słowa ministra pokazują, że choć kwestia opodatkowania saszetek nikotynowych jest aktualnie przedmiotem debat rządowych, to brak wcześniejszych działań pozostawił przestrzeń do ich rozwoju na rynku.