Andrzej Targosz
Dołącz do grona ekspertów
Kryzys na rynkach gospodarczych wzbudza wiele emocji i kontrowersji. Prowadząc fundusz i szukając inwestorów o podobnym do mnie myśleniu, powinienem powtarzać powszechną tezę, że najlepszy okres na inwestycje to sytuacja, kiedy na rynku leje się krew, a prawdziwi zwycięzcy pojawiają się w momencie, gdy inni czują strach i brakuje kapitału. To zdecydowanie zwiększa szansę na zarobek. Taki PR prowadzony przez fundusz pewnie może przyciągnąć inwestorów. Myślę również, że w pewnych obszarach gospodarki jest to prawda, ale raczej nie w środowisku startupów i Venture Capital (VC). Dlaczego?
To zależy czy mówimy o pomyśle, który jest już istniejącą potrzebą rynkową czy też jest realizowany przez prawdziwych innowatorów, a rynek docelowy dla ich rozwiązania musi dopiero powstać. W tym drugim przypadku jedyne, co możemy ocenić, to działanie technologii, doświadczenie twórców i wielkość potencjalnego rynku. Prawdziwych innowatorów nie ma za dużo także więcej jest scenariuszy z pierwszego przypadku. Pomysł na biznes może być ekscytujący i mieć duży potencjał, ale zanim wkroczymy w fazę jego realizacji, istotne jest przeprowadzenie wstępnej weryfikacji, aby upewnić się, że plan ma szansę na sukces. W tym przypadku należy zapytać realnych klientów, bo wstępna analiza potrzeb jest kluczowym krokiem.
REKLAMA
Takiej popularności, lub jak młodzi mówią „hype’u” na AI nikt się nie spodziewał jeszcze rok temu. O ChatGPT i OpenAI, które za nim stoi, słyszeli chyba już wszyscy, którzy przeglądają internet. Najwięcej mówi się w tym kontekście o zagrożeniach związanych z likwidacją miejsc pracy, “świadomością” maszyn, przejmowaniem danych i opcją zagłady świata.
Niedawno uczestniczyłem w technicznej, specjalistycznej konferencji. Spotkałem na niej wielu znajomych, którzy 15 lat temu zakładali swoje firmy informatyczne, pentestowe. Dzisiaj są to często całkiem spore, dochodowe i rozpoznawane podmioty. Na ich pytanie “co robię” odpowiadam, że pracuję ze startupami. Za każdym razem reakcja jest taka sama - uśmiech politowania. Zapytałem więc, dlaczego tak reagują?
REKLAMA
Inwestycja miliona złotych może wydawać się ogromna, ale czy jest wystarczająca, by zbudować przełomowy startup technologiczny? Co można osiągnąć z takim kapitałem i jakie realne oczekiwania powinno się mieć wobec projektu z takim budżetem? A przede wszystkim, jak wygląda prowadzenie takiego startupu w polskich realiach?